W 78. minucie przy stanie 2:3 na boisku zostało tylko sześciu piłkarzy gospodarzy. W takiej sytuacji sędzia Wojciech Puchalski przerwał mecz. Grający trener Supraślanki Dariusz Czykier nie wytrzymał nerwowo i nabluzgał arbitrowi, za co otrzymał czerwoną kartkę. - Tak obrzydliwego sędziowania w życiu nie widziałem. Puściły mi nerwy. Nawet do końca nie mogłem patrzeć na te wyczyny. Wsiadłem do samochodu i odjechałem ze stadionu - powiedział w "Fakcie" były piłkarz Legii Warszawa. Pięciu piłkarzy Supraślanki zobaczyło czerwone kartki w trakcie meczu. Taka kara spotkała także rezerwowego bramkarza po zakończeniu spotkania. "Czerwień" zobaczył także jeden z piłkarzy gości. - Arbiter oszalał - podsumował bramkarz Supraślanki Maciej Kudrycki.