- Wbiegałem w pole karne do dośrodkowania Ibrahima Yattary. Obrońca zamiast wybić piłkę głową, niespodziewanie podał mi ją pod nogi. Stałem pięć metrów przed bramką i nie zmarnowałem okazji, strzelając obok bramkarza - powiedział Szymkowiak w "Super Expressie". Trener Trabzonsporu Senol Gunes ustawił byłego zawodnika krakowskiej Wisły na nowej pozycji. - Nie mógł zagrać Gokdeniz Karadeniz i trener zdecydował, że będę wolnym pomocnikiem, ustawionym tuż za napastnikiem. Dlatego częściej wbiegałem w pole karne rywali. Mnie taka rola odpowiada, bo mam mniej zadań defensywnych, a więcej okazji do strzelania bramek - dodał Szymkowiak, który coraz częściej jest chwalony za swoje występy w tureckiej prasie. - Rzeczywiście ostatnio trochę mnie chwalą. Za wyszkolenie techniczne i wykonywanie zadań taktycznych. Na pewno głowa mi się od tych pochwał nie zagrzeje. Skoro od 11 lat gram w piłkę, to przecież wiem, co mam robić na boisku. Najważniejsze, że zawodnicy zaczęli wreszcie mi ufać. Piłka przestała mi fruwać nad głową. Coraz częściej podają do mnie i mogę rozegrać piłkę w środku pola - dodał reprezentant Polski.