Po raz ostatni popularny "Szpak" komentował mecz w TVP w 2002 roku. Była to pucharowa rywalizacja FC Porto i Polonii Warszawa. Następnie został usunięty z anteny przez nowego szefa redakcji sportowej, Janusza Basałaja, który sam zajął się komentowaniem najważniejszych wydarzeń piłkarskich. Szpakowski przez pewien czas był wydawcą w TVP, a następnie z tą firmą łączył go już tylko minimalny etat. - Jeszcze nic nie wiem o moim powrocie. Tak, jak z prasy dowiedziałem się o odsunięciu od komentowania, tak z prasy dowiaduję się o moim powrocie - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Szpakowski. - Szef sportu TVP, Janusz Basałaj nie kontaktował się ze mną. - Gdy odchodziłem, nie wyjaśniono mi dlaczego. Nie dano szansy na rozmowę z zarządem, nie podano kryteriów oceny. Wiem, że popełniałem pomyłki. Ale taki jest urok pracy komentatora. Cieszyłem się zaufaniem kibiców, chociaż oczywiście wszystkich zadowolić się nie da. Teraz tylko się cieszę, że nowy zarząd postanowił mi zaufać. - Po zniknięciu z anteny nie miałem żadnych propozycji od stacji komercyjnych. Były wcześniej. Chciał mnie Polsat, kiedyś proponowano mi szefostwo redakcji sportowej Canal Plus. Była również oferta z TVN. Oczywiście w stacji komercyjnej można zarobić więcej, ale to nie było dla mnie najważniejsze. W TVP byłem od 1983 roku, to właśnie ta stacja pokazuje najważniejsze wydarzenia: mistrzostwa świata czy Europy, igrzyska - powiedział "PS" Szpakowski. - Gdy mnie odsunięto bardzo pomogła mi żona i przyjaciele, którym teraz chciałem za to podziękować. Spotykałem się często z wyrazami sympatii, np. na imprezach, które prowadziłem, by się utrzymać. Z TVP łączył mnie tylko etat w wysokości tysiąca złotych. Jak będzie wyglądał mój powrót jeszcze nie wiem. Wie to pewnie tylko Janusz Basałaj - dodał "Szpak".