Badania zostały wsparte przez Związek Zawodowych Piłkarzy, a dowodziła nimi dr Misia Gervis - konsultantka psychologiczna akademii piłkarskiej Queens Park Rangers, która pracowała wcześniej także przy kobiecej reprezentacji Anglii. Raport oparty na analizie wywiadów przeprowadzonych z 75 szefami sztabów medycznych jest wręcz zatrważający. Wynika z niego, że kluby piłkarskie nie dbają należycie o zdrowie psychiczne zawodników, którzy doznali długotrwałych kontuzji. Te zaś mogą nieść ze sobą fatalne w skutkach konsekwencje. Mogą to być nie tylko depresja czy uczucie strachu, ale także problemy z jedzeniem, nadużywanie środków odurzających, a nawet myśli samobójcze.Zgodnie z wynikami badań tylko 37 procent klubów stwierdziło, że w ich sztabach znajdują się osoby wyedukowane w zakresie psychologii kontuzji. Większość ankietowanych wskazała natomiast, że ich drużyny nigdy lub tylko okazjonalnie chroniły piłkarzy przed złym wpływem mentalnym odniesionych urazów.To, zdaniem dr Gervis, sprawia, że zawodnicy stają się narażeni na "doświadczanie skomplikowanych rehabilitacji, problemy podczas meczów w przyszłości, zwiększone ryzyko odnowienia kontuzji, brak powrotu do profesjonalnego sportu lub ukryte schorzenia mentalne".Autorka badania apeluje do futbolowych włodarzy, by ci stworzyli specjalne protokoły zapewniające wsparcie psychologiczne zawodnikom wychodzącym z urazów, a także zaaplikowali opiekę mentalną do polityki medycznej swoich klubów. Jak podkreśla dr Gervis, to w interesach drużyn leży skrócenie rehabilitacji ich piłkarzy oraz unikanie ewentualnych problemów, które mogą stanąć w przyszłości na drodze zawodników, z czym trudno dyskutować. Powyższe problemy mogą wynikać z braku odpowiednio wyszkolonych specjalistów, a także z racji stygmatyzacji i niezrozumienia odpowiedniego wsparcia psychologów - analizuje sytuację współpracowniczka QPR. TB