Działacze "Królewskich" po tym jak okazało się, że Ruud van Nistelrooy z powodu kontuzji w tym sezonie już nie zagra rozpoczęli poszukiwania jego następcy. Lista potencjalnych "nowych madrytczyków" jest bardzo długa: Andriej Arszawin, Hernan Crespo, Diego Milito, Klaas Jan Huntelaar, Mario Gomez no i ostatnio Szewczenko, jest więc z czego wybierać. Były piłkarz Chelsea po powrocie do Włoch, nie potrafi przekonać do siebie Carla Ancelottiego. W hierarchii trenera Milanu popularny "Szewa" zajmuje obecnie ostatnie miejsce, wyższe notowanie mają Filippo Inzaghi, Pato czy nawet młody Marco Borriello, chociaż on jest obecnie kontuzjowany. Z tego powodu w Mediolanie nie robiliby tragedii z odejścia Ukraińca, tym bardziej, że Hiszpanie musieliby wyłożyć spore pieniądze za nazwisko piłkarza. Relacje między klubami ostatnio uległy znaczącej poprawie, w przeszłości Włosi mieli sporo pretensji do mistrzów Hiszpanii za to, że próbowali za plecami "rossonerich" przekonać Kakę do przeprowadzki na półwysep Iberyjski. W momencie zaprzestania tych działań Milana z Realem zakopały topór wojenny. Za Szewczenką w Madrycie przemawia najbardziej fakt, że zawodnik mógłby występować w Lidze Mistrzów, ponieważ nie został zgłoszony przez klub Berlusconiego do europejskich rozgrywek w barwach Milanu.