Spotkaniem kierował Wojciech Hadaj. Pierwsze pytania dotyczyły sytuacji finansowej klubu. Kibice chcieli wiedzieć czy to, co czytają w prasie o złej kondycji finansowej klubu to prawda. Szeroko był omawiany temat: co będzie jeśli ITI nie wykupi Legii. Obaj zawodnicy podkreślili, że wtedy będą zmuszeni rozejrzeć się za innymi klubami. "Sagan" przy tej okazji wspomniał, że nie tak dawno interesowała się nim Wisła Kraków, ale do konkretnych rozmów nie doszło. Obaj jednak powiedzieli, że jeżeli sytuacja w klubie ustatkuje się, to chcą zostać w Warszawie jak najdłużej, a przede wszystkim zdobyć po raz kolejny mistrzostwo Polski z Legią. Łukasz Surma opowiadał jak to jest być kapitanem zespołu. Powiedział m.in., że trudno pełnić tę funkcję w chwilach, gdy klub znajduje się w trudnej sytuacji. Podobnie było w Ruchu Chorzów i teraz - w Legii. Obaj piłkarze bronili się także przed zarzutami, że przez ich słabą postawę w kilku meczach ze słabymi przeciwnikami Legii uciekły europejskie puchary. - Na każdy mecz mobilizujemy się w 100 procentach, ale piłka nożna jest sportem i tu nie zawsze wygrywa lepszy. Real Madryt czasem przegrywa ze znacznie słabszymi zespołami i również Legii czasem to się przydarza. Ponadto należy dodać, że już w ubiegłym sezonie pojawiły się zaległości finansowe wobec nas i czwarte miejsce jest mniej więcej odzwierciedleniem tego, co działo się wtedy w klubie - niemal jednogłośnie stwierdzili obaj legioniści.