- Nie ma takiej możliwości, by o prawo przyjmowania turnieju starało się kilka miast z jednego kraju. Jestem jednak przekonany, że FFU będzie próbowało zachęcić rząd, by Ukraina także zgłosiła swą kandydaturę. Mamy w rzeczywistości dwa takie miasta: jest to Donieck z 50-tysięczną Donbas-Areną i Kijów z 70-tysięcznym Stadionem Olimpijskim - powiedział Surkis. W opublikowanej w poniedziałek rozmowie z portalem "Sport-Ekspress w Ukrainie" były prezes FFU wyraził opinię, że stadiony, na których zostaną rozegrane mecze Euro 2020 nie powinny być mniejsze, niż na 50 tysięcy widzów. - Zrozumiałe jest także, że UEFA może odmówić przyjmowania kandydatur, w których będzie mowa o dopiero budowanych stadionach - podkreślił. Surkis uważa, że pomysł prezydenta UEFA Michela Platiniego, który zaproponował ulokowanie rozgrywek piłkarskich ME za sześć lat w różnych miastach jest "genialny". Ukraiński działacz wyjaśnił, iż takie rozwiązanie pozwoli na "realne zjednoczenie kontynentu wokół piłki nożnej". W 2016 roku ME zagoszczą we Francji. To pierwsze mistrzostwa Starego Kontynentu, w których rywalizować będą 24 drużyny. Na Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie było ich 16. Z Kijowa Jarosław Junko