Początkowo, tegoroczna impreza miała odbyć się w Maroku. Ze względu na zagrożenie epidemią eboli, północnoafrykański kraj w październiku ubiegłego roku zrezygnował z organizacji turnieju. 14 listopada ogłoszono, że gospodarzem Pucharu Narodów Afryki zostanie Gwinea Równikowa, która organizowała finałową imprezę wspólnie z Gabonem przed trzema laty. W listopadzie okazało się także, że tytułu nie obronią zwycięzcy sprzed dwóch lat - Nigeryjczycy. "Super Orły" w grupie kwalifikacyjnej zdobyły zaledwie osiem punktów i okazały się słabsze od Republiki Południowej Afryki oraz Konga, wyprzedzając tylko Sudan nie zakwalifikowały się do najlepszej szesnastki kontynentu afrykańskiego. Pod nieobecność triumfatorów sprzed roku, o złoto powalczą między innymi - Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghana, Algieria oraz Kamerun. Iworyjczycy na zwycięstwo w Pucharze Narodów Afryki czekają od 1992 roku. Od tamtej pory, "Słonie" czterokrotnie grały w półfinale, ale ani razu nie udało im się wygrać rozgrywek. W spełnieniu marzeń ma pomóc Herve Renard. Francuz wygrał Puchar Narodów Afryki w 2012 roku, jako trener Zambii, w finale wygrywając po serii rzutów karnych... z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Prowadzony przez niego zespół to najbardziej naszpikowana gwiazdami drużyna w całej stawce. W 23-osobowej kadrze są tacy piłkarze jak Yaya Toure i Wilfried Bony z Manchesteru City, Gervinho z AS Romy, czy Serey Die z Bazylei. Iworyjczycy w fazie grupowej zagrają z Gwineą, Mali oraz Kamerunem. Chrapkę na piąty tytuł w historii ma Ghana. Drużyna zawiodła latem ubiegłego roku na mistrzostwach świata w Brazylii i teraz pod wodzą nowego trenera - Avrama Granta ma zmazać plamę. Izraelczyk będzie miał do swojej dyspozycji między innymi braci Ayew - Andre oraz Jordana, Emmanuela Agyemanga-Badu, Christiana Atsu oraz Asamoaha Gyana. "Czarne Gwiazdy" nie dominowały w kwalifikacjach. Spośród sześciu meczów, Ghana wygrała tylko trzy, co w porównaniu do ubiegłych edycji jest słabym rezultatem. Siłą drużyny jest jednak doświadczenie. W czterech ostatnich edycjach Pucharu Narodów Afryki, Ghana za każdym razem dochodziła do najlepszej czwórki. Tym razem "Czarne Gwiazdy" trafiły do grupy śmierci, w której rywalizować będą z Senegalem, Algierią oraz Republiką Południowej Afryki. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich ekip, do udanych mundial w Brazylii może zaliczyć reprezentacja Algierii. "Lisy Pustyni" wyszły z grupy i dzielnie stawiły czoła Niemcom w 1/8 finału, przegrywając dopiero po dogrywce. Po turnieju drużynę opuścił jednak trener Vahid Halilhodzić. Algierską reprezentację objął Francuz - Christian Gourcuff, który przez ponad dziesięć lat prowadził Lorient. Zmian w kadrze, względem turnieju w Ameryce Południowej nie ma zbyt wielu. Trzon zespołu wciąż tworzą Madjid Bougherra (Al Fujairah), Faouzi Ghoulam (Napoli), Rafik Halliche (Qatar SC), Mehdi Lacen (Getafe), Riyad Mahrez (Leicester City), Islam Slimani (Sporting Lizbona), Saphir Taider (US Sassuolo), Yacine Brahimi (FC Porto) oraz Sofiane Feghouli (Valencia CF). Na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim duet grających w Portugalii skrzydłowych: Slimani (7 goli w tym sezonie ligowym) oraz Brahimi (cztery trafienia w meczach portugalskiej ekstraklasy). Faworytem, chociaż tylko dzięki szyldowi, pozostaje też Kamerun. W kadrze zespołu nie ma ani Samuela Eto’o i Alexandre Songa, którzy zakończyli reprezentacyjne kariery. "Nieposkromione Lwy" zawiodły w Brazylii i wszystko wskazuje na to, że mogą zaliczyć także wpadkę w Gwinei Równikowej. W kwalifikacjach Kameruńczycy nie zawodzili. Wygrali cztery mecze, a pozostałe dwa zremisowali, zajmując oczywiście pierwsze miejsce w grupie, przed między innymi Wybrzeżem Kości Słoniowej (4-1 i 0-0 w meczach bezpośrednich). Na każdej dużej imprezie, "ściany" sprzyjają gospodarzom, ale Gwinei Równikowej nikt nie daje szans na sukces. Prowadzona przez 50-letniego Argentyńczyka Estebana Beckera drużyna, składa się głównie z graczy występujących w niższych ligach w Hiszpanii. Największą gwiazdą zespołu jest Javier Balboa, występujący na co dzień w portugalskim Estorilu Praia. Po piętnastu latach do najlepszej szesnastki kontynentu wracają reprezentanci Konga. Udane kwalifikacje drużyna ze środkowej Afryki zawdzięcza przede wszystkim Claude’owi Le Roy. Francuski szkoleniowiec w swojej karierze prowadził między innymi Kamerun, DR Konga, Senegal oraz Ghanę, z którą w 2008 roku wywalczył brązowy medal afrykańskiego czempionatu. Na ławkach trenerskich innych drużyn też nie brakuje ciekawych nazwisk. Senegal poprowadzi Alain Giresse. Mistrz Europy z 1984 oraz brązowy medalista mistrzostw świata z 1986 roku w przeszłości pracował już w Mali oraz Gabonie. Selekcjonerem Gabonu jest inny były znakomity piłkarz - Jorge Costa. Portugalczyk przez piętnaście lat grał w FC Porto, będąc nawet kapitanem "Smoków". Trenerskiego fachu uczył się podpatrując samego Jose Mourinha, za którego czasów pracy FC Porto (z Costą w składzie) wygrało Puchar UEFA i Ligę Mistrzów. W Gwinei Równikowej nie zabraknie polskich akcentów. Trenerem reprezentacji Mali jest Henryk Kasperczak, były szkoleniowiec Wisły Kraków, czy Górnika Zabrze. Polak jest bardzo ceniony w Afryce. Trzynaście lat temu, Mali pod jego wodzą dotarło do półfinału Pucharu Narodów Afryki, gdzie przegrało z późniejszym triumfatorem rozgrywek - Kamerunem. Malijczycy liczą na to, że Kasperczakowi uda się powtórzyć ten wyczyn w tym roku. W kadrze reprezentacji Burkina Faso znajdują się z kolei Abdou Razack Traore (były piłkarz Lechii Gdańsk) oraz Prejuce Nakoulma (były zawodnik Górnika Zabrze). Pierwsze spotkanie turnieju, w sobotę o godzinie 18. Na murawę Estadio de Bata, w Bacie, wybiegną drużyny Gwinei Równikowej i Kongo, rywalizujące w grupie A z Gabonem i Burkina Faso. W sumie rozegrane zostaną 32 spotkania. Wielki finał zaplanowano na 8 lutego. Autor: Kamil Kania