Bandera, za naszą wschodnią granicą uznawany za bohatera narodowego, był skrajnym nacjonalistą, a współtworzona przez niego frakcja odpowiedzialna była za ludobójstwo ludności polskiej na Wołyniu w latach 1943-44. Jest postacią, która dzieli nawet samych Ukraińców - gdy w 2010 roku ogłoszono nadanie mu tytułu "Bohatera Ukrainy", wschodnia część kraju miała co do tej decyzji poważne wątpliwości. Propozycja radnych z ramienia partii Europejska Solidarność to już kolejna próba uhonorowania postaci mocno kontrowersyjnych. Wcześniej pojawiła się propozycja, by stadion w Tarnopolu nazwać imieniem Romana Szuchewycza - głównego dowódcy UPA, bezpośrednio odpowiedzialnego za rzeź wołyńską. To spotkało się z gwałtowną reakcją ze strony ambasad: polskiej i izraelskiej. Współpracę z miastem zerwała z kolei Zamość, będąca dotąd jego partnerem. O tym, czy Arena Lwów zostanie nazwana imieniem Bandery, zdecydują władze centralne kraju. W głosowaniu liczącej 84 deputowanych Lwowskiej Rady Obwodowej wniosek poparło 68 z nich. Siedmiu wstrzymało się od głosu. TC