- Przez trzy sezony na Cyprze zdobyłem 60 goli w lidze i 21 w meczach pucharowych. Mówienie, że się tu marnuję jest nie w porządku, podobnie jak nazywanie tutejszej ligi "ogórkową". W żadnym kraju w Europie nie jest łatwo o tytuł króla strzelców, a ja zdobyłem go drugi raz z rzędu - podkreślił były zawodnik m.in. Odry Wodzisław i Wisły Kraków. Rok temu Sosin miał oferty z Groclinu Grodzisk Wlkp. i Legii Warszawa. Napastnik postanowił zostać w Apollonie i wypełnić swój kontrakt. - Ugruntowałem swoją wysoką markę i zarobiłem więcej, niż bym mógł w polskiej lidze. Wysokość zarobków też świadczy o tym, że liga cypryjska nie jest taka zła. szkoda, że nie chciał się o tym przekonać trener Paweł Janas. Moim zdaniem wręcz wypadałoby mnie obejrzeć w jakimś meczu albo zaprosić na zgrupowanie reprezentacji Polski. Tym bardziej, że powołania, coraz częściej dostają piłkarze, którzy po długiej przerwie zdobyli dwie czy trzy bramki - stwierdził Sosin. - Męczy mnie już tłumaczenie, że o gole na Cyprze wcale nie jest łatwo. Ale w nowym sezonie powinienem już wszystkim ostatecznie udowodnić, ile jestem wart. Od czerwca będę wolnym zawodnikiem. Dzwonią do mnie bez przerwy menedżerowie z różnych krajów. Także z lig, w których chciałbym grać: greckiej, tureckiej, holenderskiej, belgijskiej, a nawet z Bundesligi. Na razie nie podjąłem decyzji, dokąd się przeniosę. Teraz jadę na urlop do USA i wciąż czekam na ofertę życia - zakończył Sosin.