- Chwała zabrzanom za to, iż prowadzili otwarty futbol, nie murowali się, Dzięki temu mecz na pewno mógł się podobać. Górnik z meczu na mecz pod wodzą trenera Wernera Liczki będzie grał coraz lepiej. A my zaliczyliśmy kolejne zwycięstwo i jedziemy dalej. Teraz na celowniku są Wronki - dodał. - W tym sezonie nie często cieszy się pan ze zdobycia gola. Dziś się udało. - Na początku sezonu w każdym meczu miałem dobre sytuacje bramkowe, ale brakowało szczęścia. Dziś się udało z czego się bardzo cieszę. Gola chciałem zadedykować moim byłym zmarłym trenerom. Ostatnio niestety musiałem pożegnać aż dwóch, ale co zrobić. Takie życie. Górnik nie postawił wam wygórowanych warunków. - Może z boku tak to wyglądało, ale wcale nie było tak łatwo. Szkoda, że Marek Saganowski nie wykorzystał karnego, może wtedy inaczej by się to wszystko potoczyło i wynik byłby wyższy. Chwała zabrzanom za to, iż prowadzili otwarty futbol, nie murowali się, dzięki temu mecz na pewno mógł się podobać. Górnik z meczu na mecz pod wodzą trenera Wernera Liczki będzie grał coraz lepiej. A my zaliczyliśmy kolejne zwycięstwo i jedziemy dalej. Teraz na celowniku są Wronki. O co jeszcze Legia gra w tym sezonie? - Jest pięć punktów różnicy do Wisły. Gramy dalej, chcemy wygrać każdy mecz, na każdy się tak samo mobilizujemy. Zobaczy co z tego wyjdzie. Wiadomo, że w ogólnym rozrachunku pięć punktów to jest dużo. Wisła już wygrała z czołówką. Jednak dopóki piłka w grze trzeba mieć nadzieję. Punkty można tracić także z rywalami teoretycznie słabszymi. Poza tym jesteśmy w finale pucharu Polski, który wypadałoby zdobyć. Będzie jeszcze kilka ciekawych meczy. Dziś wynik powinien być wyższy - Zgadza się mieliśmy kilka znakomitych sytuacji. Tak jednak czasem bywa. Może chwilowy brak koncentracji, może grząska murawa, może brak precyzji.. Trudno powiedzieć. Fakt, że powinniśmy wyżej wygrać ten mecz. Najważniejsze są jednak trzy punkty i czyste konto Artura Boruca, które nas jako zespół także bardzo cieszy. Dobrze że po słabym meczu z Jagiellonią wygraliśmy spotkanie i zagraliśmy niezły mecz. Fajnie że do zdrowia powrócił Marek Saganowski. Z nim Legii łatwiej się strzela bramki. Jest waleczny, skupia na sobie uwagę obrońców. - Dziś imieniny obchodzi Marek Jóźwiak. Będziecie jakoś świętowali? - W szatni wypiliśmy po jednym piwie. Taka jest tradycja, czasem także są ciastka. Złożyliśmy Markowi życzenia i wszystko. Krótko? Może i krótko, ale teraz mamy wolne dni. Wielu chłopaków zaplanowało już sobie inne sprawy i dlatego tak krótko.