Wtorkowy mecz z Ruchem Chorzów będzie dla Lecha chwilą prawdy. - Nastroje bardzo dobre. Mam wrażenie jakbyśmy znowu grali w europejskich pucharach. Jest to finał, gdzie szanse są równe. Forma dnia, fart przy strzelaniu bramek, to zadecyduje o zwycięstwie. Stadion nie gra roli. Czy byśmy grali przy Cichej czy w Warszawie, to bez różnicy. Ruch jest na fali. Nie przegrywał z najlepszymi drużynami w tabeli. Będzie to dobre spotkanie, a ciśnienie zawsze jest. Nie pamiętamy ligowej porażki z jesieni, kiedy przegraliśmy z Ruchem mecz ligowy. To już historia. Wtedy przegraliśmy zasłużenie, ale na własne życzenie. Jesteśmy bez Wojtkowiaka i Bosackiego, którzy leczą kontuzje, ale gramy z tym co mamy i damy z siebie wszystko. Hernan Rengifo jest tylko trochę poobijany, jednakże znajduje się do mojej dyspozycji - stwierdził popularny "Franz".