Smuda podkreślił, że nie miał zamiaru podejmować pracy jeszcze w tym sezonie, ale dla Widzewa może zrobić wyjątek. - Miałem kilka ofert, ale wszystkim powiedziałem, że ewentualnie od nowego sezonu. Myślałem też o wyjeździe za granicę - stwierdził. - Tylko, że Widzew znalazł się w takiej sytuacji, że jak mogę mu nie pomóc? Przecież Widzew to jest wizytówka Łodzi i polskiego piłkarstwa w Europie. Ten klub nie może spaść - dodał. - Zresztą w wywiadzie dla was powiedziałem, że do Widzewa mogę wrócić nawet 10 razy, to teraz muszę dotrzymać słowa. Zdaniem szkoleniowca sytuacja w jakiej jest Widzew jest trudna, ale nie beznadziejna. - Myślę, że nie będzie łatwo, ale jest jeszcze na tyle dużo czasu, że tragedii nie ma. Ja mógłbym pomóc, przy wsparciu kibiców i dziennikarzy i myślę, że by się udało - stwierdził. Smuda nie chciał ocenić potencjału, jaki by miał do dyspozycji: - To trudno powiedzieć, czy teraz jest silniejsza czy słabsza drużyna niż jesienią. Najpierw muszę, jak to się mówi, dotknąć ją ręką. Ale no oko wygląda słabiej. Poza tym, z tego co słyszałem, Andrzej Grajewski sporo tam namieszał - dodał. Tomasz Andrzejewski