- Do pracy polecił mnie grecki menadżer Nikos Mintzviris - powiedział Smuda "Przeglądowi Sportowemu". - Złożyłem dokumenty i spokojnie czekam na telefon. Czy ten telefon zadzwoni - nie jest jednak całkowicie pewne. Choć w Iraklisie ze Smudą chętnie spotkaliby się Marcin Mięciel, Cezary Kucharski i Mirosław Sznaucner - to jednak kontrkandydatów polski trener ma poważnych. W ich gronie wymienia się Marco Tardelliego, Henri Michela, Alaina Giresse'a, Sracko Kataneca czy Johna Toshaka. Z tego grona wypadł już Giresse, który nie zgodził się na podpisanie zaledwie półrocznego kontraktu o wartości 150 tysięcy euro. Na podobne wynagrodzenie mógłby liczyć Smuda.