Szkoleniowiec "Pasów" Stefan Majewski nie mógł odżałować sytuacji, jaką miał w końcówce Dariusz Pawlusiński. - Zabrakło nam szczęścia, tak czasami bywa, ale Cracovia rozegrała bardzo dobre spotkanie - mówił "Doktor". - Gratuluję trenerowi Skorży zdobycia mistrzostwa Polski na kilka kolejek przed końcem. Wisła na ten tytuł zasłużyła, a nam się dzisiaj nie udało. Majewski wytłumaczył, że musiał zdjąć z boiska Arkadiusza Barana z powodu stłuczenia mięśnia czworogłowego tego piłkarza. Majewski był chwalony przez dziennikarzy za to, że jego zespół zaprezentował się najlepiej spośród wszystkich wizyt "Pasów" przy Reymonta w ostatnich latach. - Poprzednie derby przegraliśmy przez nerwy w I połowie. Ten mecz i cała runda pokazują, że proces przebudowy zespołu, na jaki się zdecydowaliśmy, był konieczny i na ten ruch musiałby się zdecydować każdy trener - tłumaczył Majewski. - Mieliśmy na boisku dwudziestolatków, czy nawet młodszych: Kostrubałę, Polczaka, Dudzica, Urbańskiego - wyliczał trener "Pasów". - Ta grupa to przyszłość Cracovii. Jestem zadowolony, powiedziałem zawodnikom, że dali z siebie wszystko. Po prostu nie starczyło umiejętności, niczego więcej. Trener Skorża był zadowolony z całych derbów. Nazwał je "derbami z prawdziwego zdarzenia". - Poziom zaangażowania zawodników w ten mecz był czymś niesamowitym. To była naprawdę twarda walka. Dziwię się, że skoro zawodników stać na takie zaangażowanie, to żałuję, że tak rzadko derby się zdarzają. Widziałem to zacięcie na twarzach - dzielił się wrażeniami z nami Skorża. - Cieszę się, że udało się nam wygrać z tak dobrą drużyną. Cracovia była świetnie ustawiona taktycznie. Skorża dodał, że w pierwszej połowie jego drużyna kontrolowała mecz, ale to się zmieniło po przerwie. - W drugiej połowie Cracovia groźnie atakowała i po wyrównującej bramce mecz się wyrównał i szale się przechylały raz na jedną, a raz na drugą stronę. Całe szczęście, mieliśmy w składzie Wojtka Łobodzińskiego, który zaliczył dwie znakomite asysty. Przede wszystkim jednak Paweł Brożek popisał się dwiema złotymi główki, jak to określili w szatni chłopaki - opowiadał Skorża. Trener mistrzów Polski przyznał, że już przed meczem planował wprowadzenie po godzinie Tomasza Jirsaka, by spróbować bardziej ofensywnego wariantu ustawienia drugiej linii. - Dlatego zdjąłem Darka Dudkę. Miałem jeszcze do wyboru ściągnięcie Sobolewskiego, ale Radek fizycznie lepiej wyglądał. Michał Białoński, Kraków