A oceniając mecz stwierdził: - Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, dynamicznie, agresywnie, stwarzaliśmy sytuacje pod bramką rywala. Byłem zadowolony z tego okresu. Druga połowa była zdeterminowana przez wynik z pierwszej części. Wisła grała zbyt asekuracyjnie, dało też znać zmęczenie, gdyż w środę wielu piłkarzy walczyło z Górnikiem o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Generalnie jestem zadowolony z postawy drużyny. Wszyscy dali z siebie wszystko , mamy trzy punkty i kontakt z liderem. Tera zmożemy udać się na groby bliskich. Dałem zawodników dwa dni przerwy. Na następnym treningu spotykamy się w środę. Skorża odniósł się też do zmian w wyjściowym składzie. - Ci, którzy nie grają zbyt często, świetnie trenują i robią postępy. Mamy świetną sytuacje kadrową w defensywie, gorzej z zawodnikami ofensywnymi. Dla Arka Głowackiego przyszła kolej, aby usiąść na ławce, a w przekonaniu tym umocnił mnie fakt, że dopiero w sobotę wznowił treningi, po urazie, jakiego doznał w spotkaniu z Górnikiem. Z kolei Marcin Baszczyński rozegrał dwa dobre mecze i to był dobry moment, aby dać mu odpocząć. Petr Szinglar nie zagrał gorzej od niego. Aż się prosiło, aby dać odpocząć Pawłowi Brożkowi, ale w tym przypadku nie miałem za bardzo kogo za niego wpuścić. Skorża wyjaśnił też skąd się wzięła poprawa skuteczności poczynań zespołu. - Przeanalizowaliśmy mecz na Łazienkowskiej, tam zawiodła nie tylko skuteczność, dlatego teraz zagraliśmy solidniej także pod względem taktycznym. Cieszy mnie skuteczność Pawła, który zdobył gola strzałem zza pola karnego oraz Juniora Diaza. Myślę, że z jego gry będziemy mieli coraz więcej pociechy.