INTERIA.PL: Jaka była pana reakcja po dzisiejszym losowaniu? Maciej Skorża, trener Wisły: - W losowaniach nie mamy za dużego szczęścia, los nas nie rozpieszcza. Beitar i Barcelona to najgorsze losy, jakie mogliśmy trafić. Ale ja na razie nie myślę o "Barcy". Skupiam się na tym, żeby wyeliminować Beitar. Co pan sobie pomyślał, gdy usłyszał, że los znowu może zetknąć Wisłę z Barceloną? - Barcelona to na pewno najsłynniejszy klub na świecie. Jeśli dojdzie do naszej rywalizacji z Barceloną, to trzeba będzie szukać szans w tym, że oni są jeszcze przed sezonem, pozbawieni piłkarzy, którzy będą grali na igrzyskach w tym czasie (np. Leo Messi - przyp. red.). Na pewno będziemy szukali możliwości skutecznej rywalizacji z "Barcą". Ale podkreślam - na pierwszym planie jest Beitar. Gdy podsumować początek nowego sezonu, to dochodzi się do wniosku, że większego pecha mieć nie mogliście. Najpierw fatalne losowanie II rundy eliminacji, później pechowa porażka w Jerozolimie, w trakcie której tracicie Arkadiusza Głowackiego, który jest niezastąpiony. Jakby tego było mało, możecie trafić na Barcelonę. Takiego pecha nie miał pan chyba w żadnym klubie, ani w reprezentacji Polski. Nad Wisłą wisi jakieś fatum? - Na razie los nie chce się do nas uśmiechać, ale mam nadzieję, że to się odwróci. Poza tym ja nie zamierzam pomstować na rzeczy, na które nie mam żadnego wpływu. Ja się bardziej skupiam na tym, co mogę zmienić, co mogę wykonać lepiej w swojej pracy z drużyną.