Podczas niedzielnego meczu Legii z Łódzkim Klubem Sportowym na trybunach wywieszono transparent po francusku o treści "Panie Nitot. Nie jest za późno, żeby się wycofać. Ma pan jeszcze klientów, przedsiębiorstwo jeszcze funkcjonuje...". Czy to odstraszy potencjalnego inwestora? A może warszawska Polonia jest na najlepszej drodze do tego, aby ponownie wiele znaczyć na piłkarskiej mapie Polski? Mateusz Ligęza rozmawiał o tym z Krzysztofem Chrobakiem, do niedawna trenerem Polonii, a obecnie szkoleniowcem innej trzecioligowej drużyny, Pogoni Grodzisk Mazowiecki. - To jest ostatni dzwonek na to, aby uratować Polonię. Klub był na skraju upadku. Większość zawodników szukała sobie nowych miejsc i można powiedzieć, że w ostatniej chwili pojawiła się osoba, która może uratować ten projekt oraz miejsce w trzeciej lidze. Aczkolwiek bazą jest długofalowe działanie, stabilizacja organizacyjno-finansowa i nawet, gdyby ten projekt miał problem, aby obronić się sportowo, to ważne żeby nowy właściciel miał pomysł, cierpliwość i plan. Jeżeli spełni te wymogi, to jestem przekonany, że Polonia się odbuduje i wróci nawet do Ekstraklasy - mówi Chrobak. Walne zgromadzenie akcjonariuszy miało zgodzić się, aby Francuz Gregoire Nitot objął większość udziałów w klubie. Chociaż umowa wciąż nie została podpisana, to mówi się, że biznesmen może zainwestować na początek około czterech milionów złotych. - Bardzo ważne jest to, że mimo iż umowy nie są podpisane, to pojawił się pozytywny sygnał w tej sprawie. Jeżeli byłoby finansowanie nawet w granicach dwóch milionów złotych oraz wypracowanie innych środków, a jest taka możliwość, byłyby to środki, które pozwalałyby myśleć w przyszłości nawet o budowaniu drużyny na awans do drugiej ligi. Bazą jest to, żeby nowy większościowy udziałowiec był cierpliwy, dobrał sobie odpowiednich ludzi i myślał o rozwoju w dłuższej perspektywie czasu. Jeśli tak do tego będzie podchodził Francuz, to jestem optymistą jeżeli chodzi o rozwój tego projektu - dodaje były trener m.in. Lecha Poznań. Ma pan jakieś informacje z klubu, które potwierdzają informacje, które pojawiają się w mediach na ten temat? - Tak. Mam kontakt z wieloma zawodnikami, jak i z trenerem Szymankiem. Wszyscy odetchnęli z wielką ulgą. Mam też informacje o ewentualnym nowym przyszłym właścicielu od osób, które znają go osobiście. Są bardzo pochlebne. Pozytywną laurką jest to, jak rozwinął swoją firmę, którą budował od zera. Jeśli w ten sposób będzie chciał budować klub, to zrobi to znakomicie - uważa Chrobak. Czy jest miejsce dla dwóch mocnych klubów piłkarskich w Warszawie? - Co najmniej dla dwóch i to w Ekstraklasie. Myślę, że jest nawet na to zapotrzebowanie samych kibiców. Każdy rozwijający się klub jest zarazem pozytywną informacją dla polskiej piłki. Jeżeli odbuduje się Polonia, to wiem, że będzie na nią zapotrzebowanie. Poza tym uważam, że dwa mocne kluby to wciąż mało. Warszawa jest taką aglomeracją, która się bardzo szybko rozwija i powinny być w niej jeszcze dwa inne zespoły poza Legią i Polonią, które balansowałyby między pierwszą a drugą ligą. W Warszawie jest baza do tego, aby więcej drużyn rywalizowało w centralnych rozgrywkach - twierdzi trener Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Co pan myśli o transparentach wywieszonych podczas meczu Legia - ŁKS wymierzonych w kierunku potencjalnego właściciela Polonii, jak i młodego zawodnika Legii, który niedawno przyszedł do klubu z Łazienkowskiej właśnie z Polonii Warszawa? - Jestem zniesmaczony tą sytuacją. Tego typu akcje robi grupa ludzi, która w pierwszej kolejności szkodzi swojemu klubowi, czyli Legii Warszawa. Jednak ci ludzie szkodzą również całej polskiej piłce, bo to się przenosi dalej. Tego typu zachowania powodują, że część ludzi, którzy chcieliby zainwestować konkretne środki w polskie kluby, podnieść poziom rozgrywek, nie chce tego robić. Jeżeli chcemy się rozwijać, dążyć do standardów europejskich, musimy budować wyższe budżety. Od tego zależą infrastruktura, rozwój akademii, jak i pozyskiwanie nowych zawodników. Nie ma innej drogi - kończy Krzysztof Chrobak.