Już pierwsze minuty wskazywały, że to gospodarze otworzą wynik spotkania. Na początku postrach wśród obrońców Schalke siał Milivoje Novaković, ale nie potrafił wstrzelić się w bramkę Ralfa Faehrmanna. W 22. min Fabrice Ehret ośmieszył Mladena Krstajicia, ale podobnie jak jego kolega z drużyny, przestrzelił. W kolejnych minutach nieznacznie pomylił się Roda Antar, po czym pierwszą groźną sytuację stworzyli goście. W 32. min Heiko Westermann próbował strzelić swoją trzecią bramkę w tym tygodniu (w meczu pucharowym dwukrotnie pokonał bramkarza Hannoveru 96), ale główkował obok słupka. To była jedyna sytuacja bramkowa dla podopiecznych Freda Ruttena w pierwszych 45 minutach. Tę część meczu zdominowali zawodnicy z Kolonii i oni też zdobyli gola. W 43. min wrzutkę Pierre'a Wome celnym uderzeniem głową wykończył Youssef Mohamad. Po przerwie piłkarze Christopha Dauma nastawili się na kontry i tak też próbowali podwyższyć prowadzenie, kontrolując jednocześnie przebieg wydarzeń na boisku. Gościom natomiast nie udało się stworzyć przynajmniej jednego skutecznego ataku pozycyjnego. O niemocy lidera Bundesligi świadczy chociażby rozpaczliwa próba z dystansu w wykonaniu Westermanna w 81. min. W końcówce punkt dla przyjezdnych mógł zapewnić rezerwowy Halil Altintop, ale z pozoru niegroźnej sytuacji główkował w słupek. Ostatecznie Koeln odniósł zasłużone zwycięstwo.