Decyzję podjęto podczas spotkania Sancheza z prezesem brazylijskiej federacji (CBF) Jose Marią Marinem oraz wiceprezydentem Marco Polo del Nero. 50-letni Menezes był szkoleniowcem drużyny narodowej od sierpnia 2010 roku. Reprezentację przejął po mundialu w RPA. Od tego czasu "Canarinhos" rozgrywali niemal wyłącznie spotkania towarzyskie, nie licząc meczów igrzysk olimpijskich w Londynie, gdzie zespół w składzie zbliżonym do drużyny narodowej zdobył srebrny medal. W Brazylii przyjęto jednak ten wynik z niezadowoleniem, bo to jedyne trofeum, jakiego "Canarinhos" nie mają w kolekcji. Za kadencji Menezesa Brazylijczycy brali także udział w Copa America w 2011 roku, ale odpadli z turnieju już w ćwierćfinale. Wówczas po bezbramkowym remisie ulegli w karnych (0:2) Paragwajowi. W ciągu niespełna 2,5 roku Brazylia nie wygrała ani jednego spotkania z przeciwnikiem najwyższej klasy. Doznała za to porażek m.in. z Argentyną, Francją i Niemcami. Bilans drużyny pod wodzą tego szkoleniowca to 21 zwycięstw, sześć remisów i sześć przegranych. Na korzyść Menezesa przemawia fakt, że dał szansę zadebiutować w reprezentacji zawodnikom, którzy dorobili się statusu gwiazdy, takim jak Neymar i Oscar. Media i kibice od dłuższego czasu krytykowały Menezesa za styl gry oraz wyniki. Zdarzało się, że kadrowicze byli wygwizdywani podczas meczów przed własną publicznością. Jak donoszą brazylijskie media, następca zwolnionego trenera zostanie ogłoszony w styczniu. Za kandydatów na to stanowisko uważa się Luiza Felipe Scolariego, który poprowadził "Canarinhos" do mistrzostwa świata w 2002 roku, a także Mauricy'ego Ramalho i Tite, szkoleniowców, odpowiednio, Santosu i Corinthians.