<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/ruch-chorzow-korona-kielce,2369">Zobacz zapis relacji LIVE z meczu Ruch Chorzów - Korona Kielce</a> Oglądając pierwsze minuty meczu ciężko było uwierzyć, że na stadionie przy ulicy Cichej naprawdę rozgrywane jest spotkanie Ekstraklasy. Kibice w milczeniu obserwowali grę piłkarzy (fani nie dopingowali z powodu protestu przeciw polityce klubu), a ci grali powoli, ospale i bez werwy. Pierwszy strzał w meczu oddał w 8. minucie Arkadiusz Piech, jednak kopnął niecelnie. Chwilę później próbował uderzać Nykiel, jednak i to uderzenie nie leciało w światło bramki. Stadion przebudził się na dobre w 20 minucie meczu i to po akcji niezbyt aktywnych w ofensywie piłkarzy Korony. Kontrę kielczan wyprowadzili Edi z Andrzejem Niedzielanem, wymienili między sobą dwa podania i wyprowadzili swoją drużynę na prowadzenie. Lider klasyfikacji strzelców wykorzystał idealne podanie w pole karne od swojego brazylijskiego kolegi i z zimną krwią pokonał Matko Perdijicia, strzelając swojego ósmego gola w tym sezonie. W 32. minucie eksplozja radości poderwała z foteli kibiców Ruchu. Do bramki Zbigniewa Małkowskiego po podaniu Arkadiusza Piecha trafił Michał Pulkowski. Arbiter najpierw gola uznał, lecz po konsultacji z bocznym arbitrem zmienił swoją decyzję, co było słusznym pociągnięciem - Pulkowski w momencie podania znajdował się bowiem na wyraźnym spalonym. Gospodarze przed przerwą kilkakrotnie zaatakowali, ale ich najgroźniejsza broń - strzały z dystansu Krzysztofa Nykiela nie niepokoiły obrony kielczan dyrygowanej przez Pavola Stano. Po przerwie atakował głównie Ruch. Korona ograniczyła się do bronienia korzystnego wyniku, jedyną dogodną sytuację stwarzając w 64. minucie po strzale Ediego (uderzenie ze szpica zza pola karnego - obok słupka). Sytuacje bramkowe Ruchu zapoczątkował w 48 minucie Pulkowski. Uderzał z dystansu, ale wprost w ręce Małkowskiego. Później długo gospodarze nie mogli przebić się przez defensywę kielczan, ale w 69 i 72 minucie udało im się to za sprawą Łukasza Janoszki. Pomocnik Ruchu najpierw przestrzelił z pięciu metrów ponad bramką, a chwilę później kopnął lewą nogą obok słupka bramki Korony. Najdogodniejszą okazję na wyrównanie zmarnował w 81. minucie Wojciech Grzyb. Doświadczony pomocnik wyszedł sam na sam ze Zbigniewem Małkowskim, ale przegrał ten pojedynek. Powiedzieli po meczu: trener Korony Marcin Sasal: "Założyliśmy sobie jadąc do Chorzowa, że wygramy ten mecz. Wiedzieliśmy, że nie możemy sobie pozwolić na stratę bramki. Dlatego może pierwsza połowa nie zachwyciła, ale spotkanie dobrze się dla nas ułożyło i objęliśmy prowadzenie. Ruch się potem rozkręcił, miał sytuacje, a my, choć nie graliśmy może w sposób ładny dla oka, ale skutecznie. Ewenementem jest to, co spotkało na stadionie Andrzeja Niedzielana. Strzelił gola swojemu byłemu klubowi i został za to nagrodzony przez kibiców. To ukoronowanie tego co zrobił dla Ruchu i robi dla Korony". "W nocy sprzed hotelu w którym spaliśmy zginęły m.in. buty piłkarskie, zamontowane w autokarze CB radio i odtwarzacz DVD. Kradzież została zgłoszona policji, straty wyceniono na siedem tysięcy złotych. Zapasowe buty zostały przywiezione przed meczem z Kielc, ale Aleksandar Vuković musiał grać w starych, poklejonych doraźnie przed spotkaniem". trener Ruchu Waldemar Fornalik: "Myślę, że bardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis. Przegraliśmy dziś z bardzo dobrym zespołem, wiceliderem tabeli, ale szkoda, że przynajmniej jeden punkt nie został w Chorzowie. Mieliśmy w tym spotkaniu +piłkę meczową+, ale nie udało się zdobyć bramki". Ruch Chorzów - Korona Kielce 0-1(0-1) 0-1 Niedzielan 19. Żółta kartka - Korona Kielce: Kamil Kuzera. Sędzia: Radosław Trochimiuk (Ciechanów). Widzów 4˙500. Ruch Chorzów: Matko Perdijić - Krzysztof Nykiel, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Maciej Sadlok - Wojciech Grzyb, Marcin Malinowski, Michał Pulkowski (60. Maciej Jankowski), Paweł Lisowski, Łukasz Janoszka (86. Damian Świerblewski) - Arkadiusz Piech (82. Marcin Zając). Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Jacek Markiewicz, Pavol Stano, Hernani, Nikola Mijailović - Paweł Kaczmarek (46. Kamil Kuzera), Vlastimir Jovanović, Aleksandar Vuković, Paweł Sobolewski - Andrzej Niedzielan (90. Tomasz Nowak), Andradina (76. Maciej Tataj)