"Leo Messi, Leo Messi" - skandowała publiczność w Zagrzebiu. Nie było wątpliwości, że fani Dinama chcieli speszyć największą gwiazdę Realu Madryt Cristiano Ronaldo, która rywalizuje z Argentyńczykiem o miano najlepszego piłkarza świata. Portugalczyk odwzajemnił się fanom gestami niechęci, sprawiając, że zimna wojna narastała z każdą minutą. Na niej się jednak nie skończyło. W pewnej chwili gracz Dinama Jerko Leko wymierzył Ronaldo ostrego kopniaka w staw skokowy, najczulsze miejsce, które kilka razy wcześniej było poważnie poturbowane. Norweski sędzia Svein Oddvar Moen nie ukarał Leko nawet żółtą kartką. Byłaby to druga kara, pomocnik Dinama musiałby opuścić boisko. Grał jednak do końca. Ronaldo był wściekły. Jeszcze raz przypomniał sobie o Leo Messim, gdy rozmawiał z hiszpańskimi dziennikarzami, do których sam podszedł, by poskarżyć się na pracę arbitra. "Nie rozumiem sędziów. Apelują o fair play, obiecują, że będą chronić gwiazdy przed brutalnymi atakami, ale kiedy ja wychodzę na boisko, patrzą bez mrugnięcia okiem jak jestem poniewierany" - mówił. Po czym zrobił aluzję do gracza Barcy dodając: "Jednych nie możesz na boisku nawet dotknąć, innych, takich jak ja, pozwala się bezkarnie kopać". Na koniec stwierdził, że nie może sobie tego wytłumaczyć inaczej niż zwykłą ludzką zawiścią. "Ludzie zazdroszczą mi, bo jestem piękny i bogaty" - powiedział. Do Ronaldo dołączył się Marcelo, który zakończył mecz w 73. min z czerwoną kartką. Trzy minuty wcześniej popełnił brutalny faul i został ukarany po raz pierwszy, a 180 sekund później padł w polu karnym Dinama. Norweski sędzia uznał, że chciał wymusić jedenastkę, ukarał go więc ponownie. Obrońca Realu ocenił, że praca norweskiego arbitra była "wstydem" dodając jednak ironicznie, że on i jego koledzy przyzwyczaili się już do fatalnego traktowania przez sędziów. O sędziowaniu mówił też Aitor Karanka, zastępujący na konferencji prasowej ukaranego przez UEFA Jose Mourinho. Stwierdził, że arbitrzy nie powinni nikogo wyróżniać, nikogo otaczać specjalną opieką, ale wszystkich piłkarzy traktować jednakowo. Karanka dodał, że kostkę Ronaldo trzeba było zszywać w szatni. Hiszpańscy dziennikarze zapytali Sergio Ramosa, czy uważa, że Real jest prześladowany przez sędziów. Jeden z kapitanów odparł, że atak na Ronaldo był brutalny, przez co jego kolega wraca do Madrytu z urazem, ale wierzy, że sędzia nie widział starcia. "Oni są tylko ludźmi i mogą się mylić" - ocenił zadowolony ze zwycięstwa w Zagrzebiu i trzech punktów przywiezionych do Madrytu. Real zagrał bardzo nieskutecznie, uratował go gol Angela di Marii i konsekwentna gra w tyłach. Żadnych powodów do radości nie mają gracze Interu. Porażka u siebie z Trabzonsporem, który awansował do Ligi Mistrzów dzięki dyskwalifikacji Fenerbahce, jest dla nich katastrofą. To trzeci oficjalny mecz tego sezonu i trzecia przegrana zespołu z Mediolanu. Najpierw w Superpucharze Włoch Inter uległ Milanowi, potem w lidze - Palermo. Wczoraj przyszła najgorsza porażka, z tureckim debiutantem, w którego składzie 90 minut grał Arkadiusz Głowacki. Polak spisał się bez zarzutu. Miał tylko 20 kontaktów z piłką, ale ani razu jej nie stracił i zaledwie raz musiał faulować. Inter wydaje się zespołem kompletnie rozbitym, choć w jego składzie jest jeszcze bardzo duża grupa piłkarzy, którzy półtora roku temu pokonali Bayern Monachium w finale Ligi Mistrzów. Obroną kieruje Lucio, w środku gra Wesley Sneijder, w ataku Diego Milito - wszyscy bardzo dalecy od normalnej formy. Jedyną nadzieją zespołu może być niezbyt mocna grupa z Lille i CSKA Moskwa. W ich bezpośrednim meczu padł remis 2-2, choć mistrz Francji prowadził 2-0. Prawie cały mecz zagrał Ludovic Obraniak, Ireneusz Jeleń przesiedział go na ławce dla rezerwowych. Aleks Ferguson dał szansę rezerwowym w meczu w Lizbonie z Benfiką. Z podstawowego składu wymienił aż ośmiu piłkarzy w porównaniu z ostatnim spotkaniem w lidze. Do bramki wstawił Andresa Lindegarda, co jeszcze raz pokazuje jaka jest sytuacja Tomasza Kuszczaka. Manchester znów uratował Ryan Giggs zdobywając bramkę na wagę remisu. 38-letni Walijczyk stał się graczem, który strzelał gole w 16 kolejnych edycjach Champions League. Nie dokonał tego nikt przed nim. <a href="http://dariuszwolowski.blog.interia.pl/?id=2136214">Dyskutuj o artykule z Darkiem Wołowskim</a>