Na Balaidos w Galicji "Królewskim" nigdy nie grało się łatwo i podopieczni Fabio Capello także tym razem musieli wylać sporo potu, aby wywalczyć komplet punktów. "Blancos" objęli prowadzenie w 27. minucie, kiedy to Pinto sfaulował w polu karnym Ruuda van Nistelrooya i sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość z "jedenastki". Minutę przed przerwą sposób na Casillasa znalazł jednak Angel i w drugiej połowie potrzebujący zwycięstwa Capello po raz kolejny nie mając wyboru. Włoch zdjął z boiska Raula i wpuścił Robinho, który jak zawsze ożywił grę "Królewskich". Co najważniejsze jednak sześć minut przed końcem Brazylijczyk wykorzystał błąd źle interweniującego Pinto i celnym strzałem głową rozstrzygnął losy spotkania. Real kończył mecz w osłabieniu, bowiem już w doliczonym czasie za "pyskówkę" z arbitrem czerwoną kartkę zobaczył Guti. O tym, że starcia drużyn zagrożonych degradacją często bywają bardziej emocjonujące od tych decydujących o mistrzowskich laurach przekonał mecz Racingu Santander z Athletic Bilbao. Na El Sardinero do przerwy kibice oglądali tylko gola Luisa Prieto dla gości, ale w drugiej połowie skuteczność piłkarzy zaskoczyła niejednego fana futbolu. Osiem bramek, w tym pięć dla gospodarzy i wielka forma Nikoli Zigica. Serbski napastnik trzykrotnie zaskoczył golkipera Basków, zapewniając w doliczonym czasie gry cenne trzy punkty ekipie z Kantabrii. Zobacz WYNIKI 28. kolejki Primera Division i TABELĘ