Spośród mediów w kraju aktualnych mistrzów Europy największą chęć pomocy prezydentowi federacji piłkarskiej - Angelowi Marii Villarowi wyraża madrycki "AS". Gazeta opublikowała w tygodniu listę nazwisk, na której znaleźli się: Jose Antonio Camacho, Joaquin Caparros, Pepe Mel, Juande Ramos, Ernesto Valverde, Quique Sanchez Flores, Pep Guardiola, Michel, Paco Jemez, Unai Emery oraz Julen Lopetegui. Pozorny kłopot bogactwa nie ułatwia jednak wyboru RFEF. Prezydent Villar będzie musiał zdecydować, czy kadrę powierzyć któremuś z doświadczonych trenerów, czy komuś z młodszego pokolenia. Doświadczeni, bez sukcesów Lista opublikowana przez "AS" zawiera zaledwie jedno nazwisko byłego selekcjonera. Chodzi o Jose Antonio Camacho, który pracował z kadrą przez prawie cztery lata. Objął reprezentację po Javierze Clemente, który zaliczył twarde lądowanie we Francji podczas mistrzostw świata. Sam opuścił ją po Mundialu 2002 roku w Korei i Japonii, po porażce w ćwierćfinale ze współgospodarzami. W swoim CV Camacho ma również Rayo Vallecano, Espanyol, Sevillę, Real Madryt, Benfikę Lizbona, Osasunę czy reprezentację Chin. Kłopotem 60-letniego trenera jest jednak fakt, że ten ma zaledwie jedno trofeum w swojej karierze szkoleniowca. Jedenaście lat temu sięgnął z lizbończykami z Estadio da Luz po Puchar Portugalii. Podobnym, pozbawionym trofeów trenerskim CV dysponuje rówieśnik Camacho - Joaquin Caparros, który na poziomie Primera Division osiągał niezłe rezultaty z Sevillą FC (2000-2005) oraz Athletikiem Bilbao (2007-2011). W ubiegłym sezonie kompletnie nie poradził sobie w Granadzie, którą opuścił w połowie rozgrywek, pozostawiając ją na ostatnim miejscu w tabeli. Sukcesów nie sposób odmówić Juande Ramosowi. Problemem 61-latka wydaje się być psychika, bowiem nie poradził on sobie z presją w większych klubach takich jak Real Madryt czy CSKA Moskwa. Będąc szkoleniowcem Sevilli FC dwukrotnie zdobył jednak Pucharu UEFA, dokładając także Puchar i Superpuchar Hiszpanii oraz Superpuchar Europy. Od 2014 roku Ramos pozostaje bezrobotny, po tym jak z powodów rodzinnych opuścił ukraińskie Dnipro. Młodsi szczęśliwie zajęci Pokolenie 50+ reprezentują na liście Ernesto Valverde, Pepe Mel, Michel oraz Quique Sanchez Flores. Każdy z czwórki dżentelmenów jest jednak obecnie szczęśliwie zatrudniony. 51-letni Valverde to legenda baskijskiego Athletiku Bilbao. Od dwóch lat pracuje właśnie na San Mames Barria i notuje kolejne sukcesy (w ubiegłym sezonie Athletic powrócił po kilkunastu latach przerwy do Ligi Mistrzów). Niewiele gorzej wiodło mu się także w innych klubach. Z Olympiakosem Pireus trzykrotnie wygrywał ligę grecką, a z mocno przeciętnym Espanyolem Barcelona dotarł do finału Pucharu UEFA. Problemem Valverde, który pojawić może się także w przypadku innych trenerów jest to, że zyskuje przy dłuższym okresie pracy z zespołem, co podczas prowadzenia reprezentacji jest niemożliwe. O ile Valverde można nazwać legendą Athletiku, o tyle Pepe Mel zasługuje na podobne określenie związane z Realem Betis. 52-latek był piłkarzem tego klubu, a obecnie już po raz drugi jest jego szkoleniowcem. W pierwszym pełnym sezonie pracy z "Verdiblancos" wywalczył awans do Primera Division, a w pierwszym sezonie w hiszpańskiej ekstraklasie kwalifikację do Ligi Europejskiej. W ubiegłym roku przez kilka miesięcy pracował także w angielskim West Bromwich Albion, ale wyspiarska rola menadżera niespecjalnie mu odpowiadała. Rówieśnik Mela - Jose Miguel Gonzalez Martin, czyli po prostu Michel w sierpniu zastąpił Marcelo Bielsę na stanowisku trenera Olympique Marsylia. Wcześniej pracował w greckim Olympiakosie Pireus, rezerwach Realu Madryt, a także w Getafe i Sevilli FC. Jedyne trofea udało mu się wywalczyć w Grecji, gdzie zdobył trzy tytuły mistrzowskie oraz jeden krajowy Puchar. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Primera Division - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Przedstawicielem pokolenia 50+ jest również Quique Sanchez Flores, który obecnie pracuje w Watfordzie. Były piłkarz Valencii, Realu oraz Saragossy, nigdzie nie zagrzał miejsca na dłużej. Najdłużej, przez zaledwie trzy lata pracował z rezerwami "Królewskich". Potem związany był jeszcze z Getafe, Valencią, Benfiką Lizbona, Atletico Madryt, a także klubami ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Sanchez Flores często konfliktował się również ze swoimi pracodawcami, co na tle spokojnych trenerów wybieranych przez RFEF w ostatnich kilkunastu latach, nie wydaje się dobrą kartą przetargową. Wydaje się więc, że Angel Maria Villar chciałby powierzyć kadrę, któremuś z najmłodszych na liście trenerów. Najlepiej realia współpracy z federacją zna Julen Lopetegui. 49-letni szkoleniowiec FC Porto przez cztery lata pracował z różnymi reprezentacjami młodzieżowymi, zdobywając tytuły mistrza Europy z 19-latkami (2012) oraz 21-latkami (2013). Latem ubiegłego roku objął stery okrętu z Estadio do Dragao i doprowadził "Smoki" do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, dokładając wicemistrzostwo Portugalii. W obecnym sezonie drużyna bardzo dobrze prezentuje się w Europie (pokonała Chelsea Londyn) i jest liderem portugalskiej ekstraklasy. W zespole z Porto, występuje pięciu Hiszpanów: Iker Casillas, Ivan Marcano, Jose Angel, Alberto Bueno oraz Cristian Tello. Jego nazwisko padało już w hiszpańskich mediach w kontekście pracy z pierwszą reprezentacją po katastrofie na ostatnich mistrzostwach świata. Na zupełnie innym biegunie znajduje się nazwisko Paco Jemeza, który bardzo solidnie pracuje w Rayo Vallecano. Drużyna z przedmieść Madrytu pod jego wodzą osiąga najlepsze wyniki w historii swoich występów w Primera Division i pomimo ograniczeń finansowych prezentuje bardzo przyjemny dla oka styl gry. 45-latek nie pracował jednak nigdy z większym zespołem i trudno stwierdzić, czy nie zżarłaby go presja pracy na tak ważnym stanowisku. Najmłodsi - najbardziej utytułowani Marzeniem kibiców są dwa pozostałe nazwiska najbardziej utytułowanych hiszpańskich trenerów w ostatnich sezonach. Unai Emery to autor największych sukcesów Sevilli FC w ostatnim czasie. To właśnie pod wodzą 43-letniego Baska, Andaluzyjczycy dwukrotnie wygrali Ligę Europejską. Wcześniej pracował m.in. w Valencii, gdzie pomimo olbrzymich kłopotów finansowych udało mu się wywalczyć kwalifikację zespołu do Champions League. Historycznego sukcesu Emery dokonał także w Almerii, która pod jego wodzą po raz pierwszy w historii awansowała do Primera Division. Jedynym miejscem, gdzie 43-latkowi się nie powiodło był Spartak Moskwa, gdzie pracował przez zaledwie kilka miesięcy. Nie jest jednak tajemnicą, że to typ trenera, który, podobnie jak Valverde, zyskuje przy dłuższym okresie pracy. Czy Emery będzie skłonny rozwiązać kontrakt z Sevillą? Obecna umowa Baska obowiązuje do 2017 roku. Takiego problemu na razie nie ma Pep Guardiola. Szkoleniowiec Bayernu Monachium wciąż nie przedłużył kontraktu z Bawarczykami i na chwilę obecną 1 lipca przyszłego roku będzie wolnym trenerem. Działacze Bayernu zrobią jednak wszystko, aby Guardiola pozostał w klubie i przystaną na każde warunki Katalończyka. Nie jest jednak tajemnicą, że autor największych sukcesów w historii Barcelony, chciałby próbować swoich sił w pracy z jakąś reprezentacją. Swego czasu był w gronie kandydatów na trenera reprezentacji Brazylii. Na przeszkodzie stanęła jednak umowa z monachijskim klubem. Czy historia zatoczyło koło? Tym razem to Guardiola rozdaje karty. Kto zostanie nowym trenerem jednej z najlepszych reprezentacji na świecie? Dowiemy się najprędzej w przyszłym roku. Bez względu na to, kto zostanie następcą Vicente Del Bosque, piekielnie trudno będzie mu nawiązać do sukcesów poprzednika. Wszak zdobyć tytuł mistrza świata i mistrza Europy w przeciągu dwóch lat udało się tylko trzem reprezentacjom w historii. Obok Hiszpanii udało się to Niemcom i Francji, która do obu imprez podchodziła... z różnymi trenerami. Autor: Kamil Kania