Dla podopiecznych Wernera Liczki to trzecie kolejne ligowe spotkanie bez zwycięstwa. Wiślacy zachowali jednak miano niepokonanych w obecnym sezonie. Krakowianie nie przegrali już 34. meczu ligowego z rzędu. Ostatni raz rywale znaleźli na nich sposób 24 października 2003 roku. Kibice w Łęcznej oglądali bardzo dobre spotkanie, które znakomicie rozpoczęło się dla ich pupili. Już w 28 sekundzie Sebastian Szałachowski, po kapitalnym dryblingu w polu karnym, technicznym strzałem nad interweniującym Majdanem skierował piłkę do siatki zaskoczonych gości. Piłkarze "Białej Gwiazdy" natychmiast zerwali się do odrabiania strat. Dwukrotnie bliski wyrównującego trafienia był Maciej Żurawski, jednak najpierw przegrał pojedynek sam na sam z Bledzewskim, a następnie jego uderzenie z rzutu wolnego musnęło spojenie słupka z poprzeczką. Co nie udało się "Żurawiowi", udało się Marcinowi Baszczyńskiemu. Obrońca Wisły w 36. minucie wykorzystał błąd pilnującego go Pawelca, po precyzyjnym dośrodkowaniu w pole karne Zieńczuka, i z bliska nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Podopieczni Bogusława Kaczmarka nie załamali się jednak stratą gola i dwie minuty przed przerwą odzyskali prowadzenie, kiedy to silnym i skutecznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Grzegorz Wędzyński. Wiślakom remis uratował niespełna kwadrans po wznowieniu gry Maciej Żurawski. Napastnik reprezentacji udowodnił, że także potrafi precyzyjnie przymierzyć z rzutu wolnego i jego druga próba w tym meczu tym razem przyniosła powodzenie. Mimo remisu w Łęcznej liderująca w tabeli Wisła aż o 10 punktów wyprzedza Groclin Dyskobolię, a o 12 "oczek" Legię Warszawa. W każdym spotkaniu rundy rewanżowej, obok Wisły Kraków i Górnika Łęczna, co najmniej punkt zdobył Górnik Zabrze. Zabrzanie w środę po golu Czecha Marcela Liczki pokonali Wisłę Płock 1:0 i w czterech wiosennych meczach zdobyli już dziesięć punktów. Ekipa z Płocka przegrała natomiast po raz pierwszy w rundzie rewanżowej. W 88. minucie czerwoną kartką został ukarany Serb Żarko Belada z Wisły. Szansy na zmniejszenie dystansu do czołowej trójki nie wykorzystali piłkarze czwartej w tabeli Amiki Wronki, którzy zremisowali na własnym stadionie z Odrą Wodzisław 2:2. Goście, którzy w niedzielę pokonali w Warszawie Legię 1:0, byli bliscy sprawienia kolejnej niespodzianki, bo od 83. minuty, po drugiej bramce Piotra Rockiego, prowadzili 2:1. Trzy minuty później punkt gospodarzom uratował Rafał Murawski, który zdobył pierwszego w karierze gola w ekstraklasie. Odra ma obecnie 18 punktów i zajmuje w tabeli 12. lokatę. Takim samym dorobkiem legitymuje się Lech Poznań, który ustępuje podopiecznym Franciszka Smudy tylko różnicą bramek. "Kolejorz" w środę wygrał z GKS Katowice 3:1 i było to drugie z rzędu, a trzecie w sezonie zwycięstwo Lecha przed własną publicznością. GKS wiosną nie zdobył jeszcze punktu i mając w dorobku zaledwie osiem punktów zamyka tabelę. Obie drużyny kończyły mecz w dziesiątkę, gdyż czerwone kartki otrzymali Piotr Mowlik (Lech) i Tadeusz Bartnik (GKS). <A href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?id=8999&nr=14">Zobacz WYNIKI i OPISY spotkań 14. kolejki </a> oraz <A href="http://pilka.interia.pl/liga/1/tab">tabelę Idea Ekstraklasy</a>