- Jest to rekord, który bardzo cieszy, lecz wynik finansowy już nie, ponieważ wpływy są niższe niż koszt wynajęcia obiektu. Powodem są ceny biletów. Najtańsze były sprzedawane w cenie 50 koron (5 euro), podczas gdy na mecze męskiej reprezentacji rozpoczynają się od 150. Pomimo straty jesteśmy jednak zadowoleni, ponieważ intensywnie pracujemy nad podniesieniem atrakcyjności kobiecego futbolu - wyjaśnił dyrektor handlowy w SvFF Michael Jiffer. Mecz był częścią kampanii równouprawnienia rozpoczętej przez SvFF zaraz po zakwalifikowaniu się Szwedek do mistrzostw świata, które odbędą się w dniach 7 czerwca-7 lipca we Francji. - Bardzo ważne było, aby wybrać jak najatrakcyjniejszego rywala i na pierwszy mecz towarzyski udało się pozyskać Niemki, co przyciągnęło publiczność - powiedziała selekcjonerska Marika Domanski Lyfors. Drugim elementem była decyzja, aby po raz pierwszy w historii Szwedki rozegrały spotkanie nie - jak dotychczas - w Goeteborgu, lecz na Friends Arena w Sztokholmie, stadionie narodowym reprezentacji mężczyzn. Trzecim będzie znaczne podwyższenie premii wypłacanych przez SvFF za wynik osiągnięty podczas MŚ - wyjaśnił Jiffer. Zbigniew Kuczyński