"Królewscy" tym samym zmazali plamę z grudniowego spotkania na Santiago Bernabeu, kiedy to ulegli rywalom z Andaluzji aż 0:3. Na Nuevo Colombino ofensywnie nastawieni podopieczni Fabio Capello od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 9. minucie, po precyzyjnym dośrodkowaniu Davida Beckhama, celnym strzałem głową popisał się Robinho. Jeszcze przed przerwą Real powinien zdobyć drugiego gola, ale dogodnych sytuacji nie wykorzystali Gago, Beckham i Raul. Siedem minut po wznowieniu gry faulowany w polu karnym był Robinho i gdy z "jedenastki" nie pomylił się Ruud Van Nistelrooy wydawało się, że "Królewscy" nie wypuszczą z rąk wygranej. Tymczasem kwadrans przed końcem z kolejnego rzutu karnego (po kontrowersyjnym faulu Gago) kontaktowego gola zdobył Jesús Vázquez, a cztery minuty przed końcem do wyrównania doprowadził Ikechuckwu Uche. Bardzo cenne zwycięstwo "blancos" uratował jednak w doliczonym czasie gry Roberto Carlos, który trafił do siatki po świetnym zagraniu Gonzalo Higuaina. Radość w Madrycie nie trwała długo, bowiem w meczu zamykającym zmagania 35. kolejki FC Barcelona rozbiła w stolicy Atletico aż 6:0 i w ten sposób zrównała się dorobkiem z "Królewskimi". Na Vicente Calderon "Rojiblancos" postraszył najpierw uderzeniem w słupek z rzutu wolnego Ronaldinho, ale w ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy już nie było mowy o ulgowej taryfie. Prawdziwy popis "Dumy Katalonii" rozpoczął po koronkowej akcji Messi, później fatalnie ustawionego bramkarza Pichu zaskoczył precyzyjnym lobem Zambrotta, a tuż przed przerwą kolejny fatalny błąd młodego golkipera Atletico wykorzystał Samuel Eto'o. W drugiej odsłonie Kameruńczyk wspaniale także asystował przy czwartej bramce Ronaldinho, potem po raz drugi do siatki trafił najlepszy na murawie Messi, a nadspodziewanie okazały sukces podopiecznych Franka Rijkaarda przypieczętował Andres Iniesta. Z walki o tytuł nie rezygnuje nadal FC Sevilla. Pokrzepiona zwycięstwem w finale Pucharu UEFA ekipa z Andaluzji długo nie mogła na Riazor w La Corunie rozgryźć defensywy gospodarzy, a dodatkowo w 71. minucie prowadzenie Deportivo dał efektownym uderzeniem Bodipo. Podopieczni Juande Ramosa nie załamali się jednak i cztery minuty później celnym strzałem głową wyrównał Renato, a siedem minut przed końcem losy pojedynku rozstrzygnął na korzyść gości Fredrick Kanoute. Bardzo ważne trzy punkty zainkasował także Real Sociedad San Sebastian. Na Anoeta Baskijski zespół przegrywał do przerwy 0:1 z Celtą Vigo (celnie trafił Gustavo Lopez), ale w drugiej połowie podopieczni Miguela Angela Lotiny pokazali charakter i przedłużyli nadzieje kibiców na utrzymanie tej zasłużonej drużyny. Minutę po przerwie wyrównał Darko Kovacevic, po kolejnych pięciu na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Savio, a cenne zwycięstwo 3:1 przypieczętował kwadrans przed końcem Xabi Prieto. Zaskakująco wysokiej porażki doznał Espanyol. Pechowi finaliści Pucharu UEFA ulegli u siebie Getafe aż 1:5. Na Montjuic rozpoczęło się po myśli gospodarzy, bowiem już w 4. minucie do siatki rywali trafił Corominas. Później jednak goście z przedmieść Madrytu przypomnieli kibicom, że niedawne 4:0 z Barceloną nie było przypadkiem i rozbili w pył kolejną ekipę z Katalonii. Dwukrotnie bramkarza Espanyolu zaskoczył Manu del Moral, a po jednym trafieniu dołożyli Casquero, Pulido i Güiza. Zobacz WYNIKI i STRZELCÓW GOLI spotkań 35. kolejki hiszpańskiej Primera Division