Cenne gole dla Realu zdobyli Roberto Carlos oraz Ronaldo. Honorową bramkę dla Barcelony strzelił Patrick Kluivert. Był to 147. mecz pomiędzy tymi drużynami w historii hiszpańskiej ekstraklasy. W dotychczasowych konfrontacjach 64 razy lepsi byli "Królewscy", a 55 razy wygrywali Katalończycy. 28 spotkań zakończyło się remisami. 98 tysięcy widzów na Camp Nou było świadkami znakomitego widowiska. Początek spotkania należał zdecydowanie do piłkarzy Carlosa Quieroza. Przez pierwsze pół godziny spotkania nastawiona defensywnie Barcelona jedynie broniła się przed atakami Realu. To jednak gospodarze byli bliżsi strzelenia pierwszej bramki. W 36. minucie po strzale z rzutu wolnego Xavi'ego tylko fantastyczna interwencja Ikera Casillasa uchroniła "blancos" przed utratą bramki. 60 sekund później Camp Nou zamilkło. Przed polem karnym rywali Zidane odegrał piłkę do Roberto Carlosa i Brazylijczyk silnym płaskim strzałem trafił do siatki Barcelony, dzięki czemu "Królewscy" schodzili na przerwę do szatni prowadząc 1:0. Po zmianie stron na murawie pojawili się Overmars i Quaresma, co korzystnie odmieniło grę Barcelony. Doskonałych szans na wyrównanie nie wykorzystali jednak kolejno Overmars (znów kapitalna parada Casillasa), Kluivert oraz Motta. To zemściło się w 74. minucie. Akcję zainicjował Figo, który prostopadłym podaniem uruchomił Roberto Carlosa. Brazylijczyk "znalazł" w polu karnym swojego rodaka Ronaldo i ten pomimo ofiarnej interwencji Cocu (piłka odbiła się jeszcze od nóg Holendra) podwyższył prowadzenie Realu. Siedem minut przed końcem meczu odżyły nadzieje "socios" Barcelony. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego celnym strzałem głową popisał się Patrick Kluivert. Rozpaczliwe ataki zespołu z Katalonii w ostatnich minutach meczu nie przyniosły jednak powodzenia. Po 20 latach od ostatniego triumfu ligowego Realu w Barcelonie, Camp Nou zostało "odczarowane". Komplet punktów wywiozą goście z Madrytu, którzy umocnili się w ten sposób na prowadzeniu w tabeli. Trzy punkty straty do Realu ma Deportivo La Coruna. Podopieczni Javiera Irurety pokonali na Riazor Malagę 1:0, a bramkę na wagę cennych trzech "oczek" zdobył Joan Capdevilla. Nadal zaskakuje Osasuna. Piłkarze z księstwa Nawarra po zwycięstwie nad Celtą Vigo 3:2 umocnili się na czwartym miejscu w tabeli. Na El Sadar dwa razy do siatki rywali trafił Australijczyk John Aloisi. Trzeciego gola dla gospodarzy strzelił, pozyskany z Marsylii reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, Ibrahima Bakayoko. Honor Celty ratowali Ignacio oraz Catanha. Nie uchroniło to jednak podopiecznych Miguela Lotiny od szóstej porażki tej jesieni. Dla piłkarzy z Vigo to najgorszy początek rozgrywek od siedmiu lat. Trwa kryzys Realu Sociedad. Piłkarze z San Sebastian już od siedmiu ligowych kolejek nie potrafią wygrać meczu. Tym razem podopieczni Reynalda Denouixa doznali na własnym stadionie upokarzającej porażki 0:4 z Betisem Sewilla. Na Anoeta błyszczał zwłaszcza Joaquin Sanchez. Reprezentacyjny pomocnik Hiszpanii dwukrotnie pokonał Westervelda, a pozostałe gole dla gości strzelili Jesus Capi oraz Juanito. Było to pierwsze zwycięstwo Betisu po sześciu kolejnych meczach bez wygranej. <A href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/his/1/tabela">Zobacz tabelę Primera Division</a>