Real w przerwie między rozgrywkami wydał już na wzmocnienia prawie 200 milionów euro. Cyfra ta wcale nie musi się okazać ostateczna. "Myślę, że potrzebujemy jeszcze dwóch piłkarzy i wtedy możemy powiedzieć o końcu transferów" - stwierdził Florentino Peraz na łamach włoskiego dziennika "La Gazzetta dello sport". "Xabi Alonso i Franck Ribery są tymi zawodnikami, których najchętniej widziałbym w Madrycie. Problem polega na tym, że działacze klubów w których występują nie myślą o ich sprzedaży. Nie trafia do nich także argument, że piłkarski świat się zmienił. Taka sytuacja miał też miejsce przy negocjacjach z Valencią, kiedy chcieliśmy pozyskać Davida Villę. Nie mogliśmy czekać, dlatego zdecydowaliśmy się na transfer Karima Benzemy" - dodał szef klubu z Santiago Bernabeu. "Wielcy piłkarze zarabiają sami na swoje utrzymanie, a ich transfery się zwracają, dlatego nie martwię się tym, iż wydaliśmy tyle na zakup Cristiano Ronaldo czy Kaki. Banki pożyczają pieniądze tylko tym podmiotom, co do których mają pewność, że są wypłacalne. Real jest w bardzo dobrej kondycji, dlatego nie było problemów z zaciągnięciem kredytów. Teraz mamy w składzie 35 zawodników z których musimy wyselekcjonować podstawowy skład" - wyjaśnił Perez.