Wszystko przez rasistowskie ekscesy, do których doszło przed czterema laty, kiedy Anglicy grali na stadionie, na którym na co dzień występują piłkarze Realu Madryt. Anglia przegrała wtedy 0:1, a jej czołowi zawodnicy Ashley Cole, Shaun Wright-Phillips, Rio Ferdinand, Jermain Defoe i Jermaine Jenas potwierdzili, że byli podczas spotkania obrażani na tle rasowym. "Mam w klubie hiszpańskich kolegów, dlatego fajnie byłoby zmierzyć się z nimi w meczu międzypaństwowym, tym bardziej, że Hiszpanie są mistrzami Europy. Jednak lepiej będzie, jeśli to spotkanie nie zostanie rozegrane na Santiago Bernabeu" - nie kryje w rozmowie z BBC filar Liverpoolu i reprezentacji Anglii, Steven Gerrard.