Mecz z Grecją był więc pierwszym pojedynkiem o stawkę, w którym "Rossi" wystąpił od dłuższego czasu i było to widoczne. - Przede wszystkim gratulujemy zwycięstwa. Jednak nie zagraliście dziś chyba jeszcze na swoim optymalnym poziomie? - Owszem, może nie wychodziło nam jeszcze wszystko najlepiej, jednak trzeba się cieszyć, że wygraliśmy z takim przeciwnikiem jak Grecja, który jest przecież uczestnikiem mistrzostw Europy. Grecy przygotowują się do turnieju w Portugalii i teoretycznie są w wysokiej formie, a my odczuwamy zmęczenie po ciężkim sezonie. Zagraliśmy jednak niezły mecz, stworzyliśmy kilka ładnych sytuacji. - Biorąc pod uwagę sytuacje, które stworzyliście, sam mogłeś pokusić się o co najmniej jedną, dwie bramki. - Na pewno tak, brakowało jednak troszeczkę szczęścia; w następnych spotkaniach piłka musi wlecieć wreszcie między słupki. - Grając w lidze przyzwyczaiłeś kibiców, że takie sytuacje zwykle wykorzystujesz. Gdyby to był mecz Groclinu pewnie strzeliłbyś bramkę. - Jest to bardzo trudne pytanie: można powiedzieć, że strzeliłbym wszystkie trzy, a może nie wpadłaby żadna bramka. Przede wszystkim liczy się jednak to, że bardzo czuje się w reprezentacji i dlatego niezmiernie chciałem strzelić gola. Może nawet aż za bardzo i to w jakiś sposób przeszkodziło. - Jak grało ci się na stadionie Pogoni, przy komplecie publiczności? - Bardzo dobrze, kibice znakomicie nas dopingowali. Stadiony Pogoni i Lecha są obiektami, gdzie reprezentacja powinna grać o wiele częściej. Inaczej się gra przy wsparciu tysięcy kibiców, którzy dodają nam skrzydeł. Dziękuję fanom! - Przed nami kolejny mecz sparingowy ze Szwecją w Sztokholmie. - Po przegranym eliminacjach mamy z tym zespołem rachunki do wyrównania. Szwedzi są koleją ciężką przeszkodą przed arcyważnymi meczami o punkty. Jeżeli będziemy grać z takim zacięciem jak dziś, podtrzymamy konsekwencję w ofensywie i obronie, to możemy uzyskać w Szwecji ciekawy rezultat. - Przed tobą występy we Włoszech, jednak pana forma chyba nie jest obecnie najwyższa. - Miałem ostatnio poważniejszą przerwę, jednak teraz zabieram się do ciężkiej pracy. Szczyt formy szykuję na jesień, kiedy będę mieć przed sobą bardzo ważne spotkania w Serie A oraz reprezentacji. Rozmawiał Ernest Antos, Szczecin