Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że kibice Romy będą szukać rewanżu z powodu kontrowersji, jakie wywołał niedzielny mecz Serie A pomiędzy Lazio i Interem. Mediolańczycy wygrali na Stadionie Olimpijskim w Rzymie 2-0, a fani gospodarzy dopingowali przyjezdnych i cieszyli się, gdy ci strzelali gole. Jeszcze przed tym meczem kibice Lazio dali jasno do zrozumienia, że wolą, aby spotkanie wygrał Inter niż ich drużyna, co pomogłoby Romie. Inter i Roma walczą o mistrzostwo Włoch. Na dwie kolejki przez zakończeniem sezonu podopieczni Josego Mourinho prowadzą w tabeli, mając dwa punkty przewagi nad zespołem z Wiecznego Miasta. Wielu kibiców związanych z Romą uważa, że pojedynek Lazio z Interem był "haniebny". Ranieri odmówił skomentowania niedzielnych wydarzeń, ale poprosił fanów Romy, żeby w środę godnie się zachowywali. - Nasi kibice powinni "nakręcić się" na imprezę sportową. Siła drużyny wynika ze wspólnoty, którą tutaj mamy, dzięki wierze i energii otrzymanej od naszych kibiców, dlatego powinny liczyć się tylko czynniki sportowe i nic więcej - stwierdził Ranieri. - Nie sądzę, aby były jakieś problemy, nasi fani muszą być po prostu zadowoleni z tego jak zespół walczy - dodał. Inter i Roma już po raz piąty w ciągu sześciu lat spotkają się w finale Pucharu Włoch. W latach 2005 i 06 zwyciężał Inter, w dwóch kolejnych górą była Roma. Obie drużyny mają też szansę po raz czwarty w pięciu latach zakończyć rozgrywki Serie A na dwóch czołowych pozycjach. - To będzie finał pomiędzy dwoma protagonistami. Inter zdobywał mistrzostwo Włoch cztery razy z rzędu, dobrze spisuje się w Lidze Mistrzów i jestem bardzo zadowolony, że włoski klub będzie w finale tych rozgrywek - stwierdził Ranieri. - Jesteśmy szczęśliwi i dumni, że możemy zagrać z takim zespołem w finale Pucharu Włoch. Podchodzimy do nich z szacunkiem, ale będziemy grali swoją piłkę - dodał.