Radzewicz po części powrócił na stare śmieci. Piast gra na stadionie Odry Wodzisław, w której to obyty na ligowych boiskach pomocnik rozegrał wiele spotkań. - Piłkę przyjąłem na prawą nogę, przełożyłem na lewą i idealnie trafiłem. Boisko w Wodzisławiu na pewno wspominam bardzo dobrze, ale chcielibyśmy grać na własnym stadionie. My musimy patrzeć na siebie, walczyć w każdym meczu i zdobywać punkty. Kiedy byłem bez klubu to cały czas trenowałem, biegałem, chodziłem na siłownię. Dzwoniłem do trenera Roberta Góralczyka, z którym współpracowałem w Bytomiu za kadencji Michała Probierza. To właśnie on mi mówił co mam robić - mówi lewonożny zawodnik.