Radosław Majdan przeżywa obecnie jeden z najlepszych okresów w swoim życiu. Wraz z żoną Małgorzatą Rozenek-Majdan długo starali się o potomka. Kiedy niemal stracili już nadzieję na zapłodnienie drogą in vitro, okazało się, że para będzie mieć dziecko. Henryk, pierworodny syn byłego bramkarza m.in. klubów Ekstraklasy przyszedł na świat na początku czerwca. Wkrótce skończy pół roku. - Jestem bardzo szczęśliwym, niewyspanym człowiekiem. Przez pierwsze trzy, cztery miesiące było ciężko, spałem po kilka godzin. Teraz jest już znacznie lepiej, choć Henio dalej w nocy lubi podjadać. Już nie po trzy, ale po dwa razy. Jeżeli trzeba go w nocy przewinąć, to potem nie jest już łatwo zasnąć, dlatego te noce są jednak jakoś zarwane. Akceptuję jednak to zmęczenie, bo kiedy budzę się rano i widzę jego fantastyczny uśmiech na twarzy, to ta energia od niego wszystko mi rekompensuje. Mamy wspaniałego syna. Henryk jest niezwykle pogodnym chłopcem. Niedawno temu zapytałem się nawet Małgosię: słuchaj, czy wszystkie dzieci są aż tak pogodne? Radosław Majdan nie kryje, że narodziny syna dodały mu dodatkowej siły i motywacji do pracy. - Kiedy pojawiają się jakieś problemy, to wtedy myślę sobie, że w domu czeka na mnie syn i wszystkie problemy przestają mieć znaczenie. To jest dla mnie najważniejsze. W październiku Radosław Majdan zakaził się koronawirusem. Przebieg choroby u byłego bramkarza nie należał do najłatwiejszych. Majdan po kilku dniach zmagań z wirusem zmuszony był udać się do szpitala. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Były reprezentant Polski mógł wrócić do domu i pracy. Jak mówi Interii za około trzy miesiące będzie jednak musiał przejść badania płuc. - Było naprawdę trudno. Na dwa tygodnie całkowicie zniknąłem z mediów społecznościowych i z jakiegokolwiek życia publicznego. Najcięższy stan miałem w domu. Do szpitala trafiłem wtedy, gdy zostało już u mnie zdiagnozowane zapalenie płuc. Antybiotyki, które otrzymałem, już nie pomagały. Jadąc do szpitala nie wiedziałem z czym się zmierzę, ale było naprawdę dobrze, zarówno jeśli chodzi o opiekę lekarską jak i o same warunki. Na dziś pokonałem chorobę, ale nie wiem, czy w przyszłości nie będzie ona miała jakichś konsekwencji. Za trzy miesiące muszę przejść dodatkowe prześwietlenie płuc - mówi nam Majdan. Radosław Majdan był wyczynowym sportowcem, mimo to chorobę przeszedł stosunkowo ciężko. - Miałem charakterystyczne objawy. Bardzo bolała mnie głowa, byłem zmęczony, bolały mnie mięśnie, byłem apatyczny. Marzyłem tylko o tym, żeby zasnąć. Ta choroba przypomina trochę ruletkę. Jedni przejdą ją bezobjawowo, a inni muszą się z nią naprawdę zmagać i cierpią - przestrzega Radosław Majdan. Zbigniew Czyż