"Bazowaliśmy na orzeczeniu Sądu Najwyższego z 10 czerwca 2009 roku oraz ostatnich orzeczeniach Związkowego Trybunału Piłkarskiego. Zgodnie z nimi sprawy pojedyncze, nie mające charakteru czynu ciągłego, jakie mogły wydarzyć się przed 21 kwietnia 2004 roku, uległy przedawnieniu. W sytuacji, gdy dysponujemy konkretną wykładnią, nie mogliśmy postąpić inaczej. Umorzyliśmy postępowanie dyscyplinarne" - powiedział Artur Jędrych. Przy okazji przewodniczący WD PZPN wyjaśnił, skąd wzięła się data 21 kwietnia 2004. "Wówczas zarejestrowano statut związku, w którym wprowadzono uregulowania dotyczące przedawnienia czynów korupcyjnych". Engel junior został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na początku czerwca 2008 roku. Po przewiezieniu do Wrocławia syna b. selekcjonera reprezentacji Polski postawiono mu zarzut dotyczący korupcji. Jak mówił wówczas prokurator Edward Zalewski, chodziło o nakłanianie i udzielanie pomocy w korupcji sportowej trzem osobom w sezonie 2003/2004. Jerzy Engel junior nigdy nie przyznał się do zarzutów. Podkreślał, że nie ma nic wspólnego z ustawianiem meczów. "Czyn związany z panem Engelem juniorem miał charakter pojedynczego zdarzenia. Chodziło o spotkanie w domu Dariusza Wdowczyka, podczas którego poruszano tematy o charakterze korupcyjnym" - powiedział Artur Jędrych. "Ten przypadek jest pierwszym, w którym bazowaliśmy na konkretnym uregulowaniu, mówiącym o pojedynczym zdarzeniu. W innych prowadzonych przez nas sprawach byłoby to niemożliwe, ponieważ mamy do czynienia z korupcją o charakterze ciągłym" - dodał przewodniczący WD PZPN, przyznając jednocześnie, że Engel junior może podejmować pracę w swoim zawodzie. Prokurator Jerzy Kasiura z prowadzącej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu nie chciał w poniedziałek komentować decyzji Wydziału Dyscypliny. "Nie znam uzasadnienia tego orzeczenia i wewnętrznych przepisów, jakie obowiązują w Wydziale Dyscypliny. W żaden sposób nie wpłynie to jednak na prowadzone przez prokuraturę śledztwo. Będziemy dążyli do tego, żeby Jerzy Engel junior został ukarany przed sądem" - przyznał Kasiura. Prokurator zapewnił także, że decyzja Wydziału Dyscypliny nie ograniczy ani nie wpłynie na dotychczasową współpracę PZPN z prokuraturą.