Wtorek, 13 maja. Z centrum Hamburga do ośrodka szkoleniowego HSV jedziemy kilkadziesiąt minut. Odległość nie jest duża, ale godziny szczytu w połączeniu z robotami drogowymi w mieście robią swoje. Położony wśród zieleni obiekt z zewnątrz jest skromny, ale młodzi zawodnicy mają tu wszystko, czego potrzeba do ćwiczeń. Z prawej strony mijamy internat, z lewej klubowy budynek. Przed nami kolejne boiska treningowe. Chyba jest ich z dziesięć. Nasi piłkarze są już na miejscu. Wkrótce docierają sędziowie. Pierwszy gwizdek, zaczęli! Gra toczy się równolegle na dwóch boiskach. Tu i tu grają Polacy z Niemcami. Tu i tu gra jest jednostronna, mimo zmiennej pogody i gwałtownego deszczu padają kolejne bramki. Prawie wszystkie dla "Biało-czerwonych". Dynamiczny rajd, podanie na lewe skrzydło, kilka podań z klepki i strzał do pustej bramki. Który to już gol? Piąty? Siódmy? "Nic się nie stało, hej Niemcy nic się nie stało" - śpiewa grupka polskich kibiców po kolejnej akcji, po której ręce same składają się do oklasków. A oklasków było sporo, bo młodzież z Polski cztery mecze z rówieśnikami z Niemiec wygrała 7-3, 8-2, 14-0 i 9-1. Przyjemnie ogląda się te spotkania. Nasza młodzież gra odważnie, ofensywnie, nie odpuszcza żadnej okazji do stworzenia zagrożenia pod bramką rywali. Nie ustępuje im przy tym pod żadnym względem. Taktyka, technika, przygotowanie kondycyjne, zgranie na boisku - wszystkie elementy piłkarskiej układanki do siebie pasują. - Te mecze mają dla nas dużą wartość szkoleniową, ponieważ już w młodym wieku uczymy się grać z zespołami z innych krajów, często klasyfikowanymi wyżej niż Polska. To cenne doświadczenie dla chłopaków, mam nadzieję, że w przyszłości będą grali z zagranicznymi zespołami jak równy z równym. Możliwość rywalizacji w tak profesjonalnym ośrodku treningowym to czysta przyjemność - ocenia Mieczysław Karasewicz, trener zespołu chłopców U-10 z Dolnego Śląska. - Łatwe zwycięstwo nad Niemkami was zaskoczyło? - pytamy zawodniczki drużyny U-10 z Małopolski. - Nie, czemu? Trudniej grało nam się w Polsce, w półfinale wygrałyśmy dopiero w karnych! Tam było więcej dobrych drużyn, tu tylko jedna i to słabsza od nas. Dałyśmy przykład polskiej reprezentacji - odpowiadają ze swadą. Wieczorem tego samego dnia dzieciaki z Małopolski, Dolnego Śląska i Lubelszczyzny zasiadły wśród 38 tysięcy widzów na trybunach Imtech Areny. Z pierwszych rzędów dopingowały dorosłą reprezentację Polski w meczu z Niemcami. Po 90 minutach bezbarwnego widowiska padł bezbramkowy remis, dopiero szósty w historii spotkań z Niemcami, chyba pierwszy z rezerwami rezerw. Mecz nie zachwycił, ale na pewno na długo pozostanie w pamięci młodych zawodników. Tak jak spotkanie z drużyną narodową, do której doszło dzień wcześniej w hotelu w centrum Hamburga. Był wspólny podwieczorek, pozowanie do zdjęć i zbieranie autografów m.in. Artura Boruca, Mateusza Klicha i Grzegorza Krychowiaka. Przez kilkadziesiąt minut "Biało-czerwoni", a także selekcjoner Adam Nawałka i prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek byli do dyspozycji zwycięzców Pucharu Tymbarka. Później dzieci obserwowały na stadionie St. Pauli zamknięty po kwadransie dla mediów trening kadrowiczów. Czesław Kamiński, trener chłopców U-12 z Małopolski: - To było dla nich ogromne przeżycie i myślę, że po takim spotkaniu na pewno będą dążyć do tego, aby zagrać kiedyś w reprezentacji. - Możliwość bycia blisko reprezentacji, spotkanie z piłkarzami i kibicowanie im na stadionie to dla mnie spełnienie marzeń - przyznaje Sandra Złotorzyńska z drużyny U-12 z Lubelszczyzny. - Najfajniej było porozmawiać z Borucem. On jest super. I jest przystojny - śmieją się dziewczynki z Małopolski. Turniej "Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku" zorganizowano już po raz czternasty. Pomysłodawcą imprezy jest PZPN. Od ośmiu lat głównym sponsorem turnieju jest Tymbark. - Wierzymy, że wśród tysięcy uczestników znajdą się dzieci, które za kilka lat dostarczą nam mnóstwa pozytywnych emocji w biało-czerwonym wydaniu - podkreśla Krzysztof Pawiński, współwłaściciel firmy. O tym, że z turnieju można wybić się do profesjonalnej piłki świadczą nazwiska jego najsłynniejszych uczestników. Wśród nich nie brakuje reprezentantów Polski, takich jak Marcin Kamiński, Piotr Zieliński, Bartosz Salamon, Bartosz Bereszyński czy mistrzyni Europy U-17 Paulina Dudek. Puchar Tymbarku dynamicznie się rozwija. W tym roku do 10-latków dołożono kategorię wiekową U-12, w kolejnym o miano najlepszej drużyny w Polsce będą rywalizować też ośmiolatki i pewnie padnie kolejny rekord zgłoszeń. W ostatniej edycji udział wzięło ponad 200 tysięcy dzieci. Bez wątpienia takiego turnieju może nam zazdrościć cała piłkarska Europa. <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-z-podworka-na-wembley-wsrod-85-tysiecy-widzow,nId,1048921" target="_blank">Tak było przed rokiem. Z podwórka na Wembley</a> Zwycięzcy XIV edycji Pucharu Tymbarka Chłopcy U-10 (woj. dolnośląskie): Maciej Lipkowski, Jakub Antczak, Jerzy Zender, Jakub Kaniewski, Dawid Matuszewski, Adam Wieczorek, Marcin Kaczor, Mikołaj Bykowski, Konrad Wiącek, Maksymilian Nowak, Kacper Bolisęga, Oskar Leśniak. Trenerzy: Mieczysław Karasewicz, Przemysław Bednarek. Dziewczynki U-10 (woj. małopolskie): Aleksandra Chuchro, Karolina Gec, Zuzanna Kościelny, Paulina Młodzik, Kinga Pawlica, Gabriela Poznańska, Gabriela Siuda, Julia Szymuś, Nikola Wróbel, Weronika Zawada. Trenerzy: Krzysztof Durlik, Krzysztof Zawada. Chłopcy U-12 (woj. małopolskie): Wiktor Szywacz, Mateusz Ferenc, Krystian Sajnog, Jakub Zegarek, Paweł Zabagło, Eryk Olejnik, Michał Supel, Krzysztof Toporkiewicz, Sebastian Usarz, Maciej Bartel, Oskar Witek. Trenerzy: Czesław Kamiński, Robert Szywacz. Dziewczynki U-12 (woj. lubelskie): Klaudia Sak, Sandra Złotorzyńska, Gabriela Dobek, Martyna Przytuła, Edyta Byzdra, Patrycja Wójtowicz, Aleksandra Tymoszuk, Nikola Dębińska, Kinga Buczak, Julia Litwińczuk, Gabriela Dadun. Trenerzy: Krzysztof Sobieszczuk, Anna Szkałuba. Autor: Dariusz Jaroń