W najciekawszym z rozegranych w sobotę i niedzielę ćwierćfinałów Manchester United pokonał Arsenal Londyn 2-0. W bramce gości - pod nieobecność kontuzjowanych Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Fabiańskiego - stanął Hiszpan Manuel Almunia. Rezerwowym bramkarzem "Czerwonych Diabłów" był Tomasz Kuszczak. Oba zespoły są najbardziej utytułowane w historii najstarszych na świecie rozgrywek piłkarskich. Do tej pory ekipa z Manchesteru triumfowała w nich 11-krotnie, a "Kanonierzy" mają w dorobku 10 triumfów. W Arsenalu - oprócz polskich bramkarzy - zabrakło kontuzjowanych Hiszpana Cesca Fabregasa, Theo Walcotta i Kameruńczyka Alexandra Songa. Z kolei trener Manchesteru United Alex Ferguson nie mógł wystawić m.in. Portugalczyka Naniego, Rio Ferdinanda i Koreańczyka Park Ji-Sunga. Pierwsza bramka padła w 28. minucie po uderzeniu Brazylijczyka Fabio. Podwyższył tuż po przerwie strzałem głową Wayne Rooney. Po meczu nikt nie miał pretensji do Almunii - akurat on zagrał dobrze. Bilans ostatnich dni jest fatalny dla "Kanonierów". Najpierw przegrali w finale Pucharu Ligi (z Birmingham City), następnie odpadli w 1/8 finału Ligi Mistrzów (z Barceloną), a teraz pożegnali się z Pucharem Anglii. Pozostały im tylko rozgrywki Premier League, w których tracą trzy punkty do sobotnich rywali, ale rozegrali jeden mecz mniej. "W ciągu tygodnia z nieba do piekła" - napisał o Arsenalu "Sunday Express", a francuski szkoleniowiec tej drużyny Arsene Wenger podkreślił, że ostatnie słabsze wyniki odbiły się na dyspozycji piłkarzy. "Zwycięstwa dodają sił, a porażki męczą. Musimy odpocząć i skoncentrować się na walce o mistrzostwo Anglii. To będzie szalenie trudne zadanie, ale i wielkie wyzwanie dla nas" - przyznał. Manchester City był zdecydowanym faworytem starcia z drugoligowym Reading, ale wygrał po wyrównanym spotkaniu zaledwie 1-0. Gola na wagę awansu w 74. minucie zdobył głową obrońca Micah Richards. W półfinale FA Cup "The Citizens" zagrają po raz pierwszy od 1981 roku, a na jakiekolwiek trofeum czekają pięć lat dłużej - w 1976 roku zdobyli Puchar Ligi. W niedzielę wieczorem los po raz kolejny pokazał złośliwe oblicze i skojarzył w półfinale oba zespoły z Manchesteru. Na tym szczeblu po raz ostatni rywalizowały one w... 1926 roku, kiedy City wygrali 3-0. "Trudno liczyć na łatwego rywala na tym etapie rozgrywek. Szykuje się wielki mecz" - powiedział belgijski defensor "The Citizens" Vincent Kompany. Po raz pierwszy od 39 lat w półfinale Pucharu Anglii zagrają piłkarze Stoke City, którzy pokonali West Ham United 2-1. Ich rywalem będzie Bolton. "Biorąc pod uwagę stawkę półfinalistów, pewnie w obu naszych klubach marzono o takim losowaniu. Ale po spotkaniu na Wembley cieszyć się będzie tylko jedna drużyna" - zaznaczył trener Stoke Tony Pulis. Bolton w ćwierćfinale wygrał na wyjeździe z FC Birmingham 3-2.