Ostatecznie "Pasy" w 169. derby Krakowa uległy Wiśle Kraków 0:1. - Macie po tym meczu niedosyt? - Na pewno, jak po każdym przegranym pojedynku. Może w tym spotkaniu nie zasługiwaliśmy na trzy punkty, bo nie wypracowaliśmy sobie takich stuprocentowych sytuacji, jakie miał Tomek Frankowski, który oprócz bramki mógł zdobyć jeszcze dwa gole, ale remis nam się należał. Jedyne z czego można się w takiej sytuacji cieszyć, to fakt, że nadawaliśmy ton grze i staraliśmy się grać w miarę widowiskowo. W pierwszej połowie to nam się udało, natomiast w drugiej w nasze poczynania wkradła się nerwowość. - To wy mogliście jednak objąć prowadzenie w tym spotkaniu. Pana strzał z rzutu wolnego w ósmej minucie zmierzał w samo "okienko". - Wiadomo jakim Radek Majdan jest bramkarzem. Wybronił go znakomicie i nic więcej nie pozostaje do dodania. - Przegraliście dwa ostatnie spotkania, z drużynami z czołówki, a waszym celem jest gra w pucharach. W końcowym rozrachunku może zabraknąć tych punktów. - Zawsze woleliśmy grać z zespołami z czołówki, niestety, w dwóch meczach z Groclinem i Wisłą nie zdobyliśmy ani jednego "oczka", a teraz czeka nas wyjazd do Warszawy. Ja na Polonii grałem kilka razy i tam zawsze jest ciężko. Tym razem nie zagram na Konwiktorskiej, bo muszę pauzować za kartki, ale koledzy na pewno dadzą z siebie wszystko. Mam jednak nadzieję, że w ogólnym rozrachunku znajdziemy się na trzecim miejscu, a jeżeli skończymy na czwartym, to z bożą opatrznością, że któraś drużyna przed nami wywalczy Puchar Polski i zagramy w europejskich pucharach. Paweł Pieprzyca, Kraków Zobacz galerię zdjęć z meczu Cracovia - Wisła.