W przerwie zimowej Turcy chcieli kupić z Wisły Mirosława Szymkowiaka i właśnie Żurawskiego. Pierwszego udało się ściągnąć do Trabzonsporu. W sprawie transferu Żurawskiego, Turcy nie doszli do porozumienia z krakowskim klubem. - Chyba coś słyszałem, rzeczywiście będą kogoś oglądać, bodajże któregoś z naszych obrońców. Jeszcze niedawno szukali napastnika, ale chcą tego, czy nie chcą, muszą poczekać do lata. Nie kontaktujemy się, choć chodzą słuchy, że Turcy jeszcze nie stracili mnie z pola widzenia - powiedział Żurawski w "Przeglądzie Sportowym". - Mirek chwali atmosferę na stadionie, zadowolony jest z poziomu ligi, nie ukrywa też, że po wyjeździe z kraju odżył. Wiadomo, że jestem trochę przygaszony, ale chyba mam do tego prawo. Liczyłem na wyjazd za granicę, a ostatecznie na razie do niego nie doszło i muszę czekać aż znów otworzą transferowe okienko. Nie robiłbym jednak problemu z mojego nastroju. Jestem przekonany, że nie ma on wpływu na moją formę - dodał Żurawski.