Kolorowy "SportWeek" przypomina sylwetkę piłkarza, który rozegrał cztery mecze w polskiej ekstraklasie w barwach Górnika Zabrze, nie zdobywając żadnego gola. Później grał w niższych klasach rozgrywkowych - w Lechii Zielona Góra oraz Odrze Opole. Enyinnaya przyznaje, że raz myślał o zakończeniu piłkarskiej kariery. - Kiedy byłem w Polsce, w Górniku byłem tego bliski - mówi w rozmowie ze "SportWeek". - Po dwóch miesiącach zgrupowania bez otrzymywania poborów, powiedzieli mi, że aby mi zapłacić muszą poczekać na pieniądze od sponsora, którego jeszcze wówczas nie mieli... 27-letni piłkarz na początku lutego wrócił do Włoch i obecnie reprezentuje barwy grającej w piątej lidze w regionie Lazio drużyny ASD Anziolavinio. Wciąż przyjaźni się z Antonio Cassano, z którym występował w AS Bari. W sezonie 1999/2000 obaj wpisali się na listę strzelców w wygranym przez ekipę z południa Włoch "domowym" meczu z Interem Mediolan. Enyinnaya zdobył wówczas gola z 40 metrów. Cassano zrobił wielką karierę, a Nigeryjczyk ma nadzieję, że teraz będą omijały go kontuzje i wciąż marzy o Serie A. - Ale wszystko w swoim czasie, po kolei - dodaje. - Najpierw chce zagrać w drugiej lidze. Jeśli będę grał dobrze i skutecznie, to mogę wrócić do ekstraklasy. Czy chciałby znów zagrać z Cassano? - To byłoby spełnieniem moich snów, ale jest bardzo trudne do zrealizowania - kwituje rozmowę Enyinnaya.