- Panowie, to jest szampan. Tak wielka była radość po spotkaniu wśród kibiców i wszystkich ludzi związanych z klubem, że zostałem oblany tym płynem - wyjaśnił prof. Filipiak Właściciel firmy ComArch S.A. myśli już oczywiście o przyszłym sezonie i wcale nie zamierza grać tylko o utrzymanie w ekstraklasie. - Nie mówmy o utrzymaniu. Czujemy się dużo mocniejsi niż tylko na walkę o pozostanie w lidze. Spróbujemy w tym składzie powalczyć o europejskie puchary. Zobaczymy jak zespół zaprezentuje się w rundzie jesiennej i po niej - jeśli będzie trzeba - ewentualnie wzmocnimy drużynę - powiedział. Czy to oznacza, że przed rozpoczęciem rozgrywek ekstraklasy Cracovia nie będzie w ogóle wzmacniana? - Wzmocnienia nie będą wielkie, bo ta drużyna grała bardzo dobrze. Nikogo na siłę nie będę kupował. Gdyby byli zawodnicy dużo lepsi od tych, którzy grali obecnie, to bym ich kupił, bo są na to pieniądze. Ta drużyna jest konsekwentnie budowana od dwóch sezonów. Widać to na boisku i nie trzeba tego na siłę zmieniać. Na kilkanaście sekund przed końcem spotkania w Polkowicach kibice "Pasów" zebrali się przy liniach bocznych boiska, by za chwilę wbiec na boisko. Przed wtargnięciem na murawę powstrzymywał ich (słownie) profesor Filipiak, który stwierdził: - Radość z wejścia do 1. ligi była tak duża, że ciężko było usiedzieć na miejscu i ja to rozumiem. Paweł Pieprzyca, Polkowice Zobacz galerię zdjęć z fety w Polkowicach.