INTERIA.PL: Czy zgadza się pan z opinią, że obecne Euro to pod względem poziomu jeden z najlepszych turniejów piłkarskich w ostatnich latach?Michał Probierz: - Wszystkich turniejów nie pamiętam z racji wieku, ale rzeczywiście, to chyba najlepsze mistrzostwa, jakie widziałem - zarówno pod względem poziomu drużyn, jak i indywidualności. Mecze są bardzo ciekawe i trzeba przyznać, że z przyjemnością się je ogląda, a już w szczególności z trybun, na żywo.Która drużyna zrobiła do tej pory na panu największe wrażenie?- Na pewno Niemcy, ale już przed turniejem wiadomo było, że mają bardzo dobry i młody zespół. Bardzo na plus zaskoczyli mnie Włosi. Z kolei Hiszpanie nie prezentują może tak efektownego futbolu, jak się spodziewano, ale krok po kroku zmierzają do celu.Dostrzegł pan jakieś nowe tendencje w ustawieniu taktycznym? Coś, co można wykorzystać w pracy z Wisłą?- To są mecze najlepszych zespołów w Europie, więc na pewno można zobaczyć wiele ciekawych rozwiązań taktycznych. Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że jakość zawodników występujących na tym turnieju jest tak wysoka, że trenerzy mogą łatwiej realizować swoje pomysły. Generalnie taktykę trzeba dostosowywać do możliwości piłkarzy, jakimi się dysponuje.Pan też jest bardzo rozczarowany postawą naszej reprezentacji?- Tak, gra Polaków była rozczarowaniem, bo wszyscy liczyliśmy na to, że wyjdziemy z grupy. Ten cel był realny, ale z drugiej strony w ocenach nie może być tyle chamstwa, jakie spotyka się w stosunku do trenera Smudy.Właśnie szuka się następcy trenera Smudy. Poprzednio był pan wymieniany wśród kandydatów na selekcjonera, teraz pana nazwisko rzadko jest wspominane w tym kontekście. Martwi to pana?- Ja wyraźnie deklaruję, że nie chcę być trenerem kadry. Dla mnie istotna jest praca na co dzień, w klubie.A kto pana zdaniem powinien zastąpić Smudę?- Nie zajmuję się tym.Rozmawiał: WOJT