- Przed Jagiellonią mecz z bliskim Pana sercu klubem. Będzie Pan gościnny dla zabrzan? - Kiedy jest się trenerem, to nieważne gdzie, ale chce się wygrywać. Bardzo cenię ten klub, cenię ludzi, którzy tam pracują. Spędziłem tam wiele pięknych lat, ale nie mogę mieć sentymentów, więc jeśli będzie okazja, to chcemy to spotkanie wygrać. - W ostatnich sześciu ligowych spotkaniach Pana zespół stracił tylko trzy gole. Dużą rolę przywiązuje Pan do gry defensywnej? - Nie patrzę w przeszłość, także nie pamiętam tego. Dla mnie najważniejszy jest środowy mecz. To co było mnie nie interesuje. - Jest Pan młodym trenerem, a pracował Pan już w trzech klubach Ekstraklasy. Trenerka to łatwy czy trudny kawałek chleba? - Zdecydowanie łatwiej jest być piłkarzem, ale ja akurat zawsze chciałem być trenerem. W wieku 22 lat w Niemczech skończyłem pierwszy kurs trenerski, więc mam też niemieckie papiery. Od początku wiedziałem w jakim kierunku chcę iść. - Rywalizacja z Górnikiem oznacza równocześnie konfrontację z Henrykiem Kasperczakiem. Jest Pan gotowy na starcie z legendą polskiego trenerstwa? - Bardzo cenię trenera Kasperczaka. Bez dwóch zdań. My gramy jednak z Górnikiem, a nie z trenerem Kasperczakiem, więc nie przywiązuje do tego wielkiej wagi. - Wracając jeszcze do Kasperczaka. On wychował się w Zabrzu i zawsze marzył o pracy w Górniku, chociaż nie był piłkarzem tego klubu. Czy Panu jako byłemu zawodnikowi marzy się powrót na ul. Roosvelta w roli szkoleniowca? - Pracować w takim klubie to zaszczyt. Sam byłem zawodnikiem i nie ukrywam, że chciałbym wrócić do Górnika, ale w odpowiednim momencie. Chciałbym zrobić coś dla tego klubu, by zapamiętano mnie jako trenera. Marzeniem każdego trenera jest zdobycie tytułu mistrza Polski, a na pewno ludzie, którzy są w Zabrzu zasługują na to. Jest to klub o wielkich tradycjach. Mnie tam przywitano kiedyś w sposób, który zapamiętam do końca życia. - Przed sezonem Jagiellonię zasiliło kilkunastu nowych zawodników. Posklejanie ich w jeden zespół było łatwym zadaniem? - Nie było i nie jest łatwo, ponieważ ten proces trwa. Dalej szukamy różnych rozwiązań. Nie jest zakończony jeszcze etap budowy. Podchodzę do tego spokojnie. Jeżeli będą możliwości w zimie, to chcemy jeszcze uzupełnić kadrę o trzech, czterech piłkarzy.