"Święci" odpadli w rywalizacji barażowej z Derby County. We wtorek, w rewanżowym spotkaniu co prawda wygrali 3:2 po dogrywce, ale w rzutach karnych lepsze były "Barany" (4:3). W pierwszym meczu podopieczni Billy'ego Daviesa zwyciężyli 2:1. Pojedynek na Pride Park rozpoczął się po myśli gospodarzy, którzy już w drugiej minucie objęli prowadzenie po "główce" Darrena Moore'a. Chwilę później padło wyrównanie. John Viafara wykorzystał złe wyjście z bramki Stephena Bywatera i uderzeniem z dystansu posłał piłkę do siatki. Ten sam zawodnik "Świętych" w 54. minucie strzelił drugiego gola dla gości. To nie był jednak koniec emocji. W 65. minucie Leon Best tak niefortunnie interweniował we własnym polu karnym po rzucie rożnym Setha Johnsona, iż strzelił samobójczą bramkę. Tuż przed zakończeniem regulaminowego czasu gry przypomniał o sobie Rasiak. Wprowadzony w 74. minucie w miejsce Saganowskiego (trzeci z Polaków Białkowski przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych), uderzeniem z 15 metrów pokonał Bywatera. Ten gol oznaczał, iż obie drużyny czekała dogrywka. W niej do żadnego z zespołów nie uśmiechnęło się szczęście i potrzebne były rzuty karne. W nich lepiej zaprezentowali się gospodarze, którzy wykorzystali wszystkie swoje próby. W drużynie "Świętych" pomylili się pierwszy strzelający (Best) oraz ostatni (Inigo Idiakez).