W pierwszej połowie 5 tysięcy widzów na stadionie przy ulicy Reymonta w Krakowie było świadkami słabego widowiska. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a zarówno Radosław Majdan, jak i Boris Pesković nie mieli zbyt wiele pracy. W pierwszym kwadransie gry to goście posiadali przewagę. Podopieczni Bogusława Pietrzaka strzałami z dystansu starali się zaskoczyć Majdana, jednak ich celność pozostawiała wiele do życzenia. Z czasem inicjatywę przejęli wiślacy, ale niewiele z niej wynikało. Jedyną godną odnotowania sytuację gospodarze stworzyli w 21. minucie. Jakub Błaszczykowski posłał centrę z prawej strony. Zamykający akcję Marek Zieńczuk ofiarnym wślizgiem zdołał odegrać przed bramkę. Maciej Żurawski nieczysto trafił głową w piłkę i ta minęła lewy słupek bramki Pogoni. W przerwie w szatni Wisły musiało dojść do męskiej rozmowy, bo drugą połowę wiślacy zaczęli z dużym animuszem. W ciągu kilku minut zawodnicy prowadzeni przez Wernera Liczkę stworzyli sobie kilka dobrych okazji do zmiany rezultatu. Najpierw strzelał z 18 metrów Zieńczuk. Peskovic w ładnym stylu sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później Żurawski dośrodkował z rzutu rożnego. Najwyżej do piłki w polu karnym wyskoczył Paweł Brożek, ale piłka po jego strzale głową przeleciała nad poprzeczką. W 51. minucie Żurawski świetnie podał pomiędzy dwoma obrońcami Pogoni do Błaszczykowskiego. Młody pomocnik Wisły mógł sam strzelać, ale zdecydował się zagrać do Mauro Cantoro. W ostatniej chwili, piłkę spod nóg Argentyńczyka wybił obrońca. "Portowcy" skupili się na obronie dostępu do własnej bramki, czyhając na okazję do kontrataku. Po jednej z takich kontr Edi znalazł się w sytuacji sam na sam z Majdanem. Napastnik Pogoni został sfaulowany (co pokazały powtórki telewizyjne) przez bramkarza Wisły w polu karnym. Zamiast "jedenastki" dla Pogoni sędzia Robert Werder pokazał Ediemu żółtą kartkę za próbę wymuszenia rzutu karnego. W odpowiedzi Sobolewski strzelił potężnie lewą nogą z 20 metrów. Peskovica uratowała poprzeczka! W 85. minucie Tomasz Kłos dobrze uderzył z wolnego, ale znów Peskovic udanie interweniował. Kilkadziesiąt sekund później Kłos nie dał już żadnych szans bramkarzowi Pogoni. Reprezentant Polski efektownym "szczupakiem" wykończył dokładną centrę Radosława Sobolewskiego. Kibice "Białej Gwiazdy"odetchnęli. W doliczonym czasie gry Pogoń wykonywała trzy rzuty rożne z rzędu. W polu karnym zjawił się nawet Peskovic, ale wynik nie uległ już zmianie i wiślacy jako pierwszy zespół awansowali do półfinału Pucharu Polski. Trener Wisły, Werner Liczka: Jestem zadowolony z wyniku i awansu. Kilku moich zawodników grało przeziębionych. A wszyscy odczuwali zmęczenie ostatnimi meczami. Stąd też słabsze tempo spotkania. Trener Pogoni, Bogusław Pietrzak: Nie chcę się wypowiadać, czy Edi został sfaulowany przez Majdana, czy też nie. Mogę tylko powiedzieć, jak opowiadali mi po meczu moi zawodnicy, że sędzia pytał Majdana, czy faulował Ediego. I na podstawie wypowiedzi bramkarza Wisły podjął decyzję. W półfinale Wisła zagra ze zwycięzcą rywalizacji Zagłębie Lubin - Wisła Płock. Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0) Pierwszy mecz 0:0. Awans - Wisła. Żółte kartki: Matlak, Magdoń, Batata, Grzelak, Edi (Pogoń) Wisła: Majdan - Kuzera, Kłos, Baszczyński, Stolarczyk - Błaszczykowski (90-Kwiek) , Sobolewski, Cantoro, Zieńczuk - Brożek (72-Frankowski), Żurawski Pogoń: Pesković - Michalski, Magdoń, Julcimar, Matlak - Parzy (88-Kasprak), Kaźmierczak, Łabędzki, Grzelak - Edi (90-Bugaj), Batata (78-Trałka) Widzów 5 tysięcy.