Podopiecznym Jacka Zielińskiego nie przysłużyła się przerwa na mecz reprezentacji. W dwóch wcześniejszych spotkaniach legioniści strzelili w lidze 10 bramek, aplikując po pięć Wiśle Kraków i Polonii Warszawa. W poniedziałek warszawianie zdobyli tylko jedną, a biorąc pod uwagę fakt, że tyle samo goli zdobyli goście, to oni mają większe szanse na awans do finału Pucharu Polski. Legia ma chyba kompleks Groclinu, gdyż nie potrafi z nim wygrać od siedmiu spotkań. Ostatni raz warszawianie pokonali go w 2001 roku. W poniedziałek Legii nie pomogła nawet nieobecność w składzie gości siedmiu zawodników, w tym takich jak: Rafał Pawlak, Michał Goliński, Marcin Zając, Marek Sokołowski czy Andrej Porazik. Gospodarze także nie mogli wystąpić w pełnym składzie, jednak Zieliński nie mógł skorzystać tylko z Marcina Smolińskiego, Veselina Djokovicia i Tomasza Jarzębowskiego. W pierwszej połowie to legioniści sprawiali lepsze wrażenie i zasłużenie po niej prowadzili. W 17. minucie z prawej strony zacentrował Piotr Włodarczyk, a Bartosz Karwan uderzeniem głową z 10 metrów nie dał szans Sebastianowi Przyrowskiemu. Gospodarze mieli jeszcze jedną okazję na zdobycie gola, ale Piotr Włodarczyk, po prostopadłym podaniu Aleksandara Vukovicia, za długo zwlekał ze strzałem aż w końcu zablokowali go Mico Vranjes i Radek Mynar. Groclin swoje szanse miał głównie po kontratakach. Uderzenie Adriana Sikory wyłapał jednak Artur Boruc, a strzał Bartosza Ślusarskiego z 16 metrów wylądował na słupku. Druga połowa mogła zacząć się wspaniale dla Legii. Po bardzo sprawnie przeprowadzonej akcji w doskonałej sytuacji znalazł się Włodarczyk, który... podał piłkę z 11 metrów wprost w ręce Przyrowskiego. Niewykorzystane okazje się mszczą. To stare porzekadło znalazło potwierdzenie w 64. minucie. Akcję Groclinu zaczął Igor Kozioł, podał do Marcina Nowackiego, a ten znalazł w polu karnym Ślusarskiego. Napastnik grodziszczan ograł Boruca, ale będąc przy linii końcowej mógł tylko dośrodkować, piłka trafiła jednak do niepilnowanego Adriana Sikory, który posłał ją do siatki. Ta bramka podziałała demobilizująco na legionistów, którym nie pomogło nawet to, że w 74. minucie czerwoną kartkę ujrzał Nowacki. - Nie ma tragedii, został nam jeszcze rewanż, gdzie możemy odrobić straty - powiedział po meczu Boruc. O wyniku spotkania rozgrywanego w Krakowie zadecydowała sytuacja z szóstej minuty. Na prawej stronie piłkę wywalczył Vlastimil Vidliczka, dośrodkował, a Pawłowi Brożkowi wystarczyło tylko dołożyć nogę, aby zdobyć gola. "Biała Gwiazda" w poniedziałkowym spotkaniu zaprezentowała się w trochę innym zestawieniu niż zazwyczaj. Zabrakło Marcina Baszczyńskiego i Tomasza Frankowskiego, odczuwających trudy sobotniego meczu z Azerbejdżanem, a na ławce rezerwowych usiadł Radosław Sobolewski. W takim wypadku swoją szansę dostał wspomniany Brożek, a także Bartosz Iwan, dla którego był to debiut w oficjalnym meczu Wisły. - Wypadłem chyba lepiej niż gorzej - powiedział po zejściu z boiska pomocnik krakowian. Wisła zapewniła sobie zaliczkę przed rewanżem, ale po raz kolejny nie zachwyciła swoją grą. W lidze w spotkaniach z Zagłębiem "Biała Gwiazda" strzeliła w tym sezonie przecież aż 13 bramek. Tym razem padł tylko jeden gol, lubinanie mogą więc mieć nadzieję, że w rewanżu wszystko się jeszcze może wydarzyć. 1/2 finału Pucharu Polski Legia Warszawa - Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 1:1 (1:0) Bramki - Karwan (17.) - Sikora (64.). Legia: Boruc - Sokołowski II, Szala, Choto, Kiełbowicz - Karwan (46. Kaczorowski), Magiera, Vuković (62. Sokołowski I), Rzeźniczak (67. Surma), Włodarczyk - Saganowski. Groclin: Przyrowski - Łukaszewicz, Munar, Kumbev, Vranjes - Piechniak, Kozioł, Nowacki, Radzewicz (90. +3 Cilinsek) - Sikora (77. Kaczmarczyk), Ślusarski (90. Sablik). Sędziował Piotr Siedlecki (Szczecin). Żółte kartki: Artur Boruc, Tomasz Kiełbowicz, Paweł Kaczorowski - Marcin Nowacki, Pance Kumbev, Igor Kozioł. Czerwona kartka - Marcin Nowacki (74., za drugą żółtą). Widzów 6000. Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 1:0 (1:0) Bramka - Brożek (6.). Wisła: Majdan - Vidliczka, Kłos, Stolarczyk, Mijailović (46. Kowalczyk) - Kuzera (72. Kwiek), Iwan (55. Sobolewski), Cantoro, Zieńczuk - Żurawski, Brożek. Zagłębie: Madarić - Żytko, Pokorny, Alunderis, Januszewski - Piętka, Salamoński, Pach (46. Łobodziński), Iwański (46. Bartczak), Piszczek (78. Kalousek) - Murdza. Sędziował Jacek Granat (Warszawa). Żółte kartki: Nikola Mijailovic, Kamil Kuzera, Marek Zieńczuk, Maciej Stolarczyk - Tomasz Salamoński, Rafał Piętka, Sławomir Pach, Zbigniew Murdza. Widzów 5000.