We wtorek wieczorem prezydent Lizbony Antonio Costa skierował do Portugalskiej Federacji Piłkarskiej (FPF) pismo, w którym poinformował, że stolica nie weźmie udziału w organizacji przeprowadzanego według nowej formuły Euro w 2020 r. FPF w wydanym w środę komunikacie ujawniła, że również władze Porto nie planują ubiegać się o organizację piłkarskich mistrzostw Starego Kontynentu. "Otrzymaliśmy pisma z ratuszów Lizbony i Porto, z których wynika, że nie są one zainteresowane organizacją u siebie meczów turnieju w 2020 roku. Decyzje te należy uszanować z uwagi, że zostały one podjęte przez władze wykonawcze obu miast, w pełni uprawnione do analizy potencjalnych inwestycji i czerpanych z nich wpływów" - napisały władze FPF. Portugalskie media przypominają, że jeszcze 10 kwietnia br. prezydent Lizbony nie wykluczał udziału stolicy w przyjęciu części meczów Euro 2020. Podobnie jak burmistrz Porto sygnalizował jednak, że wstępne szacunki udziału w turnieju nie gwarantują miastom zysków. Tylko trzy portugalskie stadiony, dwa obiekty w Lizbonie, na których rozgrywają swoje mecze Sporting i Benfika, a także Estadio do Dragao należące do FC Porto, spełniają wymogi UEFA. Zgodnie z nimi miasta-gospodarze powinny dysponować obiektami o pojemności co najmniej 50 tys. miejsc w przypadku spotkań rozgrywanych pomiędzy fazą grupową a ćwierćfinałami. Żaden z portugalskich stadionów nie miał szans na przyjęcie meczów półfinałowych i finału, gdyż te przewidziane zostały na arenach o pojemności 70 tys. widzów. Portugalscy komentatorzy przypuszczają, że negatywne stanowisko portugalskich miast zostało przedstawione Michelowi Platiniemu już podczas jego wizyty w Lizbonie w połowie kwietnia br. Szef UEFA przybył do stolicy aby przekazać puchar Ligi Mistrzów oraz skontrolować stan Estadio da Luz, na którym 24 maja odbędzie się finał tych rozgrywek. Lizbona i Porto nie są jedynymi miastami, które zrezygnowały z udziału w organizacji Euro 2020 r. W nowej formule turniej rozegrany zostanie na terenie 13 państw Starego Kontynentu. Wcześniej podobne deklaracje złożyły także władze Helsinek oraz Pragi. W środę zaś PZPN poinformował, że Warszawa i Chorzów nie będą kandydować do udziału w imprezie. Ostateczna data zgłaszania kandydatur upływa w piątek. Portugalia, w której w 2004 r. odbyły się mistrzostwa Europy, ma złe doświadczenia z organizacji piłkarskiego Euro. Z dziesięciu wybudowanych specjalnie na tą imprezę obiektów tylko trzy - stadiony Benfiki i Sportingu Lizbona oraz FC Porto - zarabiają na siebie. Władze FPF próbowały wspólnie z hiszpańską federacją ubiegać się o organizację mundialu w 2018 r., ale w 2010 r. ich kandydatura przegrała z Rosją.