W ostatniej drodze Turiny (żył 32 lata) uczestniczyła jego rodzina, przyjaciele, znajomi oraz koledzy z boiska - z Dinama Zagrzeb i innych zespołów. Ze Szwecji przyjechała cała drużyna AIK (niektórzy zawodnicy z żonami i dziećmi). Według miejscowych mediów, w piękny i gorący dzień było bardzo smutno, wylanych zostało mnóstwo łez. W pewnym momencie zaczął padać lekki deszcz... "Bezgranicznie go kochaliśmy, ale Bóg go kochał jeszcze bardziej" - to jeden z komentarzy bliskich Turiny po pogrzebie. Kilka dni wcześniej odbył się mecz dobroczynny, w którym Dinamo pokonało AIK 1-0. Dochód z niego został przekazany rodzinie zmarłego. Żona Turiny została z dwoma córkami-bliźniaczkami, a niebawem urodzi syna... Turina zmarł we śnie w nocy z 1 na 2 maja. Lekarze AIK w licznych wywiadach mówili, że Chorwat miał pewną wrodzoną wadę serca, ale nie przeszkadzała mu ona w uprawianiu sportu. Bramkarz przechodził wszelkie niezbędna badania kardiologiczne, choć z kolei bałkańskie media piszą, że w pierwszej połowie lat 90., również w młodym wieku, na serce zmarł jego ojciec. Ivan miał wtedy 13 lat. W sezonie 2008/09 chorwacki bramkarz wystąpił w 12 spotkaniach polskiej ekstraklasy w barwach Lecha Poznań, zdobył z nim krajowy puchar. Później na krótko wrócił do Dinama, a w 2010 roku trafił do AIK. W młodzieżowych reprezentacjach Chorwacji (U-17, U-19 i U-20) mierzący 197 cm wzrostu Turina zanotował 10 gier, zadebiutował też w seniorskiej kadrze, w spotkaniu z Hongkongiem.