Pojedynek z biało-czerwonymi był dla podopiecznych Otto Rehhagela jednym z ostatnich sprawdzianów przez występem w finałach mistrzostw Europy w Portugalii. Polacy przystąpili do spotkania skoncentrowani i w pierwszych 45 minutach wykazywali zdecydowanie większą ochotę do gry niż rywale. Drużynie prowadzonej przez Pawła Janasa udało się do przerwy zdobyć jednego gola, a mogło być ich więcej, gdyby nie indolencja strzelecka Grzegorza Rasiaka. Grą Polaków bardzo dobrze kierował Jacek Krzynówek, który był też współautorem pierwszego gola. W 17. minucie gracz Bayeru Leverkusen dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a piłka spadła na nogę Michalisa Kapsisa i - ku zdumieniu wychodzącego z bramki Antonisa Nikopolidisa - wpadła do siatki. W drugiej odsłonie tempo gry spadło. Paweł Janas zdecydował się na parę zmian, co spowodowało małe zamieszanie w szeregach biało-czerwonych. W 62. minucie Grecy stanęli przed szansą na wyrównanie, ale dobrze spisał się wprowadzony po przerwie za Jerzego Dudka Artur Boruc, który zdołał odbić piłkę. Chwilę później na indywidualną akcję lewą stroną zdecydował się niezmordowany Krzynówek - po wbiegnięciu w pole karne niepotrzebnie jednak próbował wymusić "jedenastkę". Goście, którzy zagrali dość asekuracyjnie, próbowali doprowadzić do wyrównania, ale ich akcje przeprowadzane były bez determinacji. W 83. minucie Grecy mieli ostatnią okazję - Georgiadis uderzył z woleja z ostrego kąta i piłka o centymetry minęła słupek polskiej bramki. Podopieczni Pawła Janasa odnieśli mimo wszystko cenne zwycięstwo, pokonując ekipę, która w niezwykle udanych dla siebie eliminacjach Euro 2004 zdołała wyprzedzić Hiszpanię i straciła w ich trakcie tylko cztery gole. <A href="http://pilka.interia.pl/puchar/mecz?mecz=6276" class="sport1a">Zobacz opis meczu oraz relację "minuta po minucie"</A>