Widzew z Franciszkiem Smudą w roli trenera, Polonia, jeszcze do niedawna z Jerzym Engelem, jako prezesem. Teoretycznie wszystko się zgadza. Wielkie firmy, nazwiska byłych selekcjonerów a jednak to tylko trzecia liga. Polonia w zeszłym sezonie spadła z drugiej ligi, do której, kosztem Widzewa, awansował lokalny rywal, ŁKS. Mecz przy Konwiktorskiej obejrzy prawdopodobnie komplet kibiców, w tym 1700 fanów z Łodzi. Celem Widzewa jest awans, Poloniści walczą o przetrwanie. W klubie brakuje pieniędzy, a trybuny, za wyjątkiem najbliższego spotkania, świecą pustkami. Widzewiacy też mają swoje problemy. Jako faworyt rozczarowują. Liderem tabeli jest Sokół Aleksandrów Łódzki. W składzie gości wystąpi trzech ex-polonistów: Daniel Gołębiewski, Daniel Mąka i Konrad Michalski. Polonię poprowadzi trener dobrze znany kibicom, nie tylko "Czarnych Koszul", Krzysztof Chrobak. Jaka przyszłość maluje się przed obydwoma klubami? Zdecydowanie lepsze widoki są w Łodzi. Klub ma nowoczesny stadion, bogatego właściciela i tłumy kibiców na każdym meczu. Na warszawskim Muranowie stadion wygląda jak skansen, z czego władze miasta nic sobie nie robią. Klub zyskał dziś sponsora na przedzie klubowej koszulki, ale nie jest tajemnicą, że <a class="textLink" href="https://top.pl/finanse" title="finanse" target="_blank">finanse</a> Polonii są w opłakanym stanie. Mecz z Widzewem losu "Czarnych Koszul" nie odmieni, ale będzie okazją, by powspominać czasy, w których warszawiacy grali, jak równy z równym z najmocniejszymi drużynami z Ekstraklasy. AD